6

Tym razem po prostu wziął dziewczynę pod rękę, czym zapewnił jej oparcie.

Usiedli pod drzewem i zaraz po tym, jak opatrzył jej ranę na nodze, Erathiel zaczął swój wywód. Inarea słuchała. Wpatrywała się w usta swojego mistrza, starając się wychwycić jak najwięcej informacji. Skoro demon postanowił nic nie mówić, mężczyzna był jej jedynym źródłem informacji.
– Potężniejsze przedmioty zwykle przywiązują się do swojego właściciela. Nie mamy do końca wiedzy, w jaki sposób to się odbywa. Zdarza się jednak bardzo często, że po długotrwałym korzystaniu z jakiejś rzeczy, nikt inny nie może jej używać. Przedmiot zaczyna się bronić przed innymi istotami, co właśnie miało miejsce przed chwilą… - Chciał coś powiedzieć, bo poruszył bezgłośnie wargami, ale z jego ust nie wyszedł żaden dźwięk. - Niektóre bronie bądź biżuteria same sobie wybierają właściciela. Nie odkryliśmy, by przedmioty, poza wyjątkami, miały jakąś świadomość i wolę, a mimo to większość wiąże się z użytkownikami.
Zrobił przerwę, jakby zbierał myśli.
- Niektórzy decydują się przekazać jakiś ważny dla siebie przedmiot bądź rodzinną pamiątkę, jeżeli wyświadczysz im wielką przysługę. Taki przedmiot jest użyteczny dla obdarowanego, ale z reguły dla nikogo więcej. Więzi przeważnie znikają w momencie śmierci właściciela, pierwotnego bądź kolejnego.
Dziewczyna siedziała w skupieniu, dopóki Erathiel nie skończył mówić. Jednak, jak tylko zakończył on swój wywód, nagłe pytanie nasunęło jej się na usta i zadała je, zanim zdążyła się dobrze zastanowić.
- A jak to jest z demonami?
Elf zmarszczył brwi, z jakiegoś powodu nie spodobało mu się jej pytanie.
- W sensie… - zaczęła niepewnie tłumaczyć. – Czy one też przywiązują się do konkretnego warlocka, czy jakiś inny może je także przywołać?
Erathiel zrobił poważną minę, po czym roześmiał się. Ina wpatrywała się w niego skonsternowana.
- Ty naprawdę dziewczyno liczysz, że demony są aż tak słabe i posłuszne? Owszem, te, od których zaczniemy przywoływania, łatwo nagiąć do swojej woli i wymusić na nich, by nie odpowiadały na wezwanie kogoś innego, jednak są to wyjątki… Bardzo nieliczne wyjątki.
Milczał przez chwilę, jakby napawając się niezdecydowaniem, które wkroczyło na jej twarz.
- Nie wiem, jak wygląda ani jakiego typu demonem jest ten, który się za tobą pałęta, ale wychodzenie z założenia, że jest on tylko twój, jest błędne.
Inarea z lekko otwartymi ustami wpatrywała się w mistrza. Nie powiedziała już ani słowa, szczególnie, że elf odpowiedział na pytanie, którego nie ośmieliła się zadać.

1 komentarz:

  1. Też chętnie bym się dowiedział, czy demony mogą być soulbound :)

    OdpowiedzUsuń