Usiedli pod drzewem i zaraz po tym, jak opatrzył jej ranę na nodze, Erathiel zaczął swój wywód. Inarea słuchała. Wpatrywała się w usta swojego mistrza, starając się wychwycić jak najwięcej informacji. Skoro demon postanowił nic nie mówić, mężczyzna był jej jedynym źródłem informacji.
–
Potężniejsze przedmioty zwykle przywiązują się do swojego właściciela. Nie mamy
do końca wiedzy, w jaki sposób to się odbywa. Zdarza się jednak bardzo często,
że po długotrwałym korzystaniu z jakiejś rzeczy, nikt inny nie może jej używać.
Przedmiot zaczyna się bronić przed innymi istotami, co właśnie miało miejsce
przed chwilą… - Chciał coś powiedzieć, bo poruszył bezgłośnie wargami, ale z
jego ust nie wyszedł żaden dźwięk. - Niektóre bronie bądź biżuteria same sobie
wybierają właściciela. Nie odkryliśmy, by przedmioty, poza wyjątkami, miały
jakąś świadomość i wolę, a mimo to większość wiąże się z użytkownikami.
Zrobił
przerwę, jakby zbierał myśli.
-
Niektórzy decydują się przekazać jakiś ważny dla siebie przedmiot bądź rodzinną
pamiątkę, jeżeli wyświadczysz im wielką przysługę. Taki przedmiot jest użyteczny
dla obdarowanego, ale z reguły dla nikogo więcej. Więzi przeważnie znikają w
momencie śmierci właściciela, pierwotnego bądź kolejnego.
Dziewczyna
siedziała w skupieniu, dopóki Erathiel nie skończył mówić. Jednak, jak tylko
zakończył on swój wywód, nagłe pytanie nasunęło jej się na usta i zadała je,
zanim zdążyła się dobrze zastanowić.
-
A jak to jest z demonami?
Elf
zmarszczył brwi, z jakiegoś powodu nie spodobało mu się jej pytanie.
-
W sensie… - zaczęła niepewnie tłumaczyć. – Czy one też przywiązują się do
konkretnego warlocka, czy jakiś inny może je także przywołać?
Erathiel
zrobił poważną minę, po czym roześmiał się. Ina wpatrywała się w niego
skonsternowana.
-
Ty naprawdę dziewczyno liczysz, że demony są aż tak słabe i posłuszne? Owszem,
te, od których zaczniemy przywoływania, łatwo nagiąć do swojej woli i wymusić
na nich, by nie odpowiadały na wezwanie kogoś innego, jednak są to wyjątki…
Bardzo nieliczne wyjątki.
Milczał
przez chwilę, jakby napawając się niezdecydowaniem, które wkroczyło na jej
twarz.
-
Nie wiem, jak wygląda ani jakiego typu demonem jest ten, który się za tobą
pałęta, ale wychodzenie z założenia, że jest on tylko twój, jest błędne.
Inarea
z lekko otwartymi ustami wpatrywała się w mistrza. Nie powiedziała już ani
słowa, szczególnie, że elf odpowiedział na pytanie, którego nie ośmieliła się zadać.
Też chętnie bym się dowiedział, czy demony mogą być soulbound :)
OdpowiedzUsuń