Uzupełniłam nawigację o poprzednią notkę
- Dziecko, jesteśmy tu same - zielarka
przemówiła po dłuższej chwili ciszy.
- Nie, nie jesteśmy…
To nie jest dobry pomysł, mała Ino.
Nie brnij w to. Przyznaj jej rację. Powiedz, że jesteście tu tylko we dwie.
- On mówi, bym ci przyznała rację.
Baray usiadła na łóżku obok dziewczyny
i pogładziła ją po głowie.
- Nie zdążyłam… - wyszeptała. - Mogę
coś dla ciebie zrobić?
- Wody… Wodę poproszę.
Kobieta udała się do studni. Ina
podążyła za nią wzrokiem, dopóki jej opiekunka nie zniknęła za drzwiami.
- Twoja bajka była o mnie?
Nie, mała Ino. Chciałaś bajkę, to ci
ją opowiedziałem. Takie historie rzadko kiedy są prawdziwe.
- Brzmiałeś wiarygodnie, jakbyś
opowiadał coś, co znasz.
To stara historia. Niemająca z tobą
nic wspólnego.
Chora nie wydawała się przekonana tą
odpowiedzią, ale nie ciągnęła dalej tematu. Z trudem podparła się na rękach i
spróbowała usiąść. Syknęła i wróciła do poprzedniej pozycji.
Czujesz się lepiej, prawda?
- Tak, ale nadal jest mi zimno. Mimo
że czuję, jakby w środku mnie coś wypalało.
To minie.
- Kiedy?
Nie wiem, ale minie.
- Dlaczego zachowujesz się w ten
sposób? - Ina ponownie próbowała usiąść, ale łóżko uparcie ją do siebie
przyciągało.
Demon nie odpowiedział. Zmoczył okład
i położył go z powrotem na czole towarzyszki.
- Martwiłam się o ciebie…
Ja o ciebie też.
- Gdzie byłeś?
To… trudne pytanie. Nie wolałabyś o
tym porozmawiać, gdy wyzdrowiejesz?
- Jeżeli wyzdrowieję - mruknęła w
odpowiedzi.
Oczywiście, że wyzdrowiejesz. Wiem o
tym.
Ina uśmiechnęła się słabo do demona.
Miała wrażenie, że próbował ją pocieszyć, ale z drugiej strony był przekonany o
prawdziwości swoich słów.
Zwariowałbym bez ciebie.
- Ty naprawdę z kimś rozmawiasz. -
Baray stała w drzwiach od dłuższej chwili obserwując monolog i reakcje swojej
podopiecznej. - Kto tu jest?
- Przyjaciel.
- Nie powiesz nic więcej?
Ina pokręciła głową. Kobieta była
zawiedziona taką odpowiedzią, ale nie skomentowała tego. Postawiła wiadro
zimnej wody i napełniła nią naczynie.
- Pij. Dobrze ci to zrobi.
Zielarka odetchnęła z wyraźną ulgą,
gdy wstało słońce. Gorączka ustąpiła i Ina wyglądała dużo lepiej niż
poprzedniego wieczoru. Nadal miała problemy, by samodzielnie usiąść, ale bez
problemu utrzymywała sama kubek. Baray wypytała dziewczynkę o wszystkie szczegóły
związane z pająkami. Po rozmowie postanowiła usunąć zagrożenie z okolicy. Mimo
ich zabójczego jadu nie chciała zabijać stworzeń. Dużo bardziej przydałyby się
jej żywe. Mogłaby używać ich wydzielin do tworzenia eliksirów.
Po głowie ciągle krążyła jej rozmowa z
Kapierą. Kobieta mogła dowiedzieć się o chorobie Iny, to mała miejscowość i
wieści szybko się roznoszą. Jednak Baray była pewna, że nikomu nie powiedziała
o tym, co dokładnie ugryzło dziewczynę. Będzie musiała to wyjaśnić, ale po
cichu. Nie chciała, by jej podopieczna dowiedziała się, że ktoś czyhał na jej
życie. Niezależnie, co zrobili rodzice, dziecko nie zasługiwało na śmierć z
tego powodu.
Słońce sięgało zenitu, gdy Ina się
obudziła. Demon trwał w milczeniu przy jej boku pilnując, by nikt nie zakłócił
snu dziewczyny. W końcu mieli czas, by porozmawiać.
Na pewno jest to mój poranek xD
OdpowiedzUsuńKiedy następna część już połowa kwietnia a tu cicho jak makiem zasiał
OdpowiedzUsuń