102

Słowo się rzekło - zapraszam Was na lekturę dzisiejszej notki.
Znajomy szuka gracza do sesji Dungeons and Dragons 5 edycji (bez dodatków, jeżeli jakieś wyszły). Gra przez skype + roll20. Kontakt przez gg:7693387 bądź przez komentarz pod tą notką.

Erathiel opuścił jaskinie, jak tylko jego przyjaciel wrócił do domu. Nawet nie próbował wyjaśnić Zevrostowi powodu swojego nagłego odejścia. Ina została sama z orkiem.
Przez pewien czas adeptka i warlock wpatrywali się w siebie bez słowa. Dziewczyna bardzo żałowała, że nie było przy niej demona. Gdy nie wiedziała, jak się zachować, zwykle jej coś podpowiadał. Chyba że uważał, że elfka wyciągnie cenną lekcje, jeżeli się zbłaźni.
- Chcesz może wyjść na zewnątrz? - zapytał Zevrost.
- Tak! - odpowiedziała z entuzjazmem. Cieszyła się, że gospodarz rozpoczął rozmowę.

Po kilku metrach pokonanych w ciszy Inarea przywołała Karnara.
- Nie wyglądasz za dobrze… Nie, żebym się tym przejmował, ale tak mówię, jakbyś nie zauważyła.
Zignorowała zaskoczone spojrzenie warlocka i zaczepną odzywkę impa. Czuła się bezpieczniej mając demona przy sobie. Szczególnie po tym, jak ją obronił przed innymi ze swojego gatunku. Ina nie odpowiedziała Karnarowi. Doskonale pamiętała, że nie każdy warlock zna eredun i Erathiel zabronił jej chwalić się znajomością języka demonów.

Gdy weszli na plac, na którym trwały prace budowlane, do uszu elfki doszły rozmowy jej pobratymców. Dyskutowali na zmianę o pogodzie, orkach i polityce. W tym ostatnim temacie dość często przewijało się jedno zdanie.
Książę szuka żony.
Ina pamiętała, że przez moment widziała paradę, a w niej księcia, ale nie zdążyła mu się przyjrzeć. Nawet gdyby stanął teraz przed nią, pewnie nie rozpoznałaby go. Dziewczyna spojrzała na Zevrosta pytająco, ale ten odwzajemnił jej spojrzenie bez słowa. Dotarło do niej, że przecież ork nie rozumie języka krwawych elfów.
- Mówią coś o księciu szukającym żony. Wiesz coś na ten temat, Zevroście? - zapytała niepewnie. - Urządzają jakiś konkurs piękności? Czy to dlatego Erathiel tak nagle wybrał się do stolicy?
Warlock skwitował pytania dziewczyny głośnym śmiechem.
- Nawet jeśli byłby to konkurs piękności, to obawiam się, że jesteś na niego za młoda.
- Chciałabym po prostu zrozumieć, o co w tym chodzi… A nie podejdę do obcych elfów i nie zapytam, o czym rozmawiają. W końcu to niegrzecznie podsłuchiwać.
Ork ponownie się roześmiał.
- Znaczy, przyznać się do tego? Ere kiedyś powiedział, że macie za dobry słuch, by nie korzystać z tej umiejętności.
- Ere?
Zevrost odchrząknął.
- Erathiel. Według mojej wiedzy wasz książę - urwał na chwilę przypominając sobie nazwisko - Kael'thas Sunstrider ma żonę. W tym momencie stwierdzenie, że jej szuka, jest dość jednoznaczne. Poza plotkami i zapiskami historycznymi nie słyszałem o tej kobiecie. Jak jej było… Arkare… Nie, jakoś inaczej. Alkeridaris, o! Podobno zaginęła lata przed moimi narodzinami. Czyżby nie uczono cię historii własnej rasy? - Zevrost był wyraźnie zaskoczony.
- Nie… Właściwie to nie - odpowiedziała Ina zmieszana. - Swoją drogą, dlaczego nagle jej szuka? Uciekła od niego, czy co?
Ork ponownie się roześmiał, czego dziewczyna nie potrafiła zinterpretować. Zauważyła, że w momencie, gdy uprzedziła się do Zevrosta, w każdym jego geście i słowa szukała czegoś negatywnego. Mężczyzna jednak starał się po prostu być miły. Nie wiedziała, ile w jego zachowaniu było gry, a ile szczerości, ale miała świadomość, że zastanawianie się nad tym nie doprowadzi jej do żadnych sensownych wniosków.
- Możliwe - powiedział po chwili. - Nie poznałem waszego księcia osobiście, by  móc to stwierdzić. Jednak Erathiel powinien móc ci powiedzieć całkiem dużo na ten temat. W końcu należy do Rady, przez co jest blisko dworu… Chociaż ucieka z niego przy każdej okazji. Mam wrażenie, że polityka jest za sztywna dla niego.
- Jeżeli bierzemy pod uwagę tylko sztywność… To pasuje tam idealnie.
Ork odchrząknął i postanowił tego nie komentować.
- Możliwe, że wasz książę zainteresował się w końcu losem swojej żony, bo chce poślubić kolejną kobietę. Nie może tego zrobić, dopóki nie zamknie tematu poprzedniej. Powiem ci szczerze, że dziwiło mnie, dlaczego przez tyle lat nie dążył do ustalenia, czy zaginiona zmarła. Ułatwiłoby to wiele spraw dla waszych rządzących… Jednak, jak już mówiłem, jeżeli chcesz wiedzieć o czymś, co dzieje się na dworze, powinnaś pytać swojego mistrza. Nie wspomniał ci nigdy, dlaczego tak często udaje się do Silvermoon? Wzywają go na narady i musi się tam stawić, czy tego chce czy nie… Jeśli jednak sam ci o tym nie wspomniał, to nie czuję się osobą uprawnioną do wprowadzania cię w temat. Jak wróci po ciebie, będziecie pewnie mieli dużo czasu, by porozmawiać.
Zevrost był zdecydowanie bardziej wygadany od Erathiela. Dość szybko jednak Ina doszła do wniosku, że jeżeli ork uważał, że elf nie mówił swojej uczennicy czegoś celowo, ucinał temat. Mimo że parokrotnie sam zaczynał dyskusję, którą urywał, jak tylko okazywało się, że dziewczyna nie ma o czymś pojęcia. Na nic zdały się próby Iny ciągnięcia swojego tymczasowego opiekuna za język. Zev był uparty i przekonany, że cokolwiek postanowił Erathiel, było to słuszne. Relacja łącząca tych dwóch była dla Inarei tajemnicą i nie była pewna, czy chce ją poznać. Jedyną zaletą zostania w domu orka było to, że jego kolega nauczył  Karnara silniejszej wersji znanych mu zaklęć. Dzięki temu imp po raz pierwszy, odkąd Ina go przywołała, zdawał się być zadowolony. Nawet darował sobie wredne komentarze, których dziewczyna miała dość po rozmowach z Erathielem. Demon jednak wykorzystał pierwszą okazję, by zniknąć po nauce, nie rozmawiając z elfką.

2 komentarze:

  1. Przeczytano. Bo przecież po to piszesz. Aby ktoś czytał prawda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze wiedzieć, że przeczytane. A piszę także dlatego, że lubię - publikuje po to, by było czytane. Mam do opowiedzenia pewną historię, co staram się tutaj czynić.

      Usuń