Słowo się rzekło - zapraszam Was na lekturę dzisiejszej notki.
Znajomy szuka gracza do sesji Dungeons and Dragons 5 edycji (bez dodatków, jeżeli jakieś wyszły). Gra przez skype + roll20. Kontakt przez gg:7693387 bądź przez komentarz pod tą notką.
Znajomy szuka gracza do sesji Dungeons and Dragons 5 edycji (bez dodatków, jeżeli jakieś wyszły). Gra przez skype + roll20. Kontakt przez gg:7693387 bądź przez komentarz pod tą notką.
Erathiel opuścił jaskinie, jak tylko jego
przyjaciel wrócił do domu. Nawet nie próbował wyjaśnić Zevrostowi powodu
swojego nagłego odejścia. Ina została sama z orkiem.
Przez pewien czas adeptka i warlock
wpatrywali się w siebie bez słowa. Dziewczyna bardzo żałowała, że nie było przy
niej demona. Gdy nie wiedziała, jak się zachować, zwykle jej coś podpowiadał.
Chyba że uważał, że elfka wyciągnie cenną lekcje, jeżeli się zbłaźni.
- Chcesz może wyjść na zewnątrz? -
zapytał Zevrost.
- Tak! - odpowiedziała z entuzjazmem.
Cieszyła się, że gospodarz rozpoczął rozmowę.
Po kilku metrach pokonanych w ciszy
Inarea przywołała Karnara.
- Nie
wyglądasz za dobrze… Nie, żebym się tym przejmował, ale tak mówię, jakbyś nie
zauważyła.
Zignorowała zaskoczone spojrzenie
warlocka i zaczepną odzywkę impa. Czuła się bezpieczniej mając demona przy
sobie. Szczególnie po tym, jak ją obronił przed innymi ze swojego gatunku. Ina
nie odpowiedziała Karnarowi. Doskonale pamiętała, że nie każdy warlock zna eredun
i Erathiel zabronił jej chwalić się znajomością języka demonów.
Gdy weszli na plac, na którym trwały
prace budowlane, do uszu elfki doszły rozmowy jej pobratymców. Dyskutowali na
zmianę o pogodzie, orkach i polityce. W tym ostatnim temacie dość często
przewijało się jedno zdanie.
Książę
szuka żony.
Ina pamiętała, że przez moment
widziała paradę, a w niej księcia, ale nie zdążyła mu się przyjrzeć. Nawet gdyby
stanął teraz przed nią, pewnie nie rozpoznałaby go. Dziewczyna spojrzała na
Zevrosta pytająco, ale ten odwzajemnił jej spojrzenie bez słowa. Dotarło do
niej, że przecież ork nie rozumie języka krwawych elfów.
- Mówią coś o księciu szukającym żony.
Wiesz coś na ten temat, Zevroście? - zapytała niepewnie. - Urządzają jakiś
konkurs piękności? Czy to dlatego Erathiel tak nagle wybrał się do stolicy?
Warlock skwitował pytania dziewczyny
głośnym śmiechem.
- Nawet jeśli byłby to konkurs
piękności, to obawiam się, że jesteś na niego za młoda.
- Chciałabym po prostu zrozumieć, o co
w tym chodzi… A nie podejdę do obcych elfów i nie zapytam, o czym rozmawiają. W
końcu to niegrzecznie podsłuchiwać.
Ork ponownie się roześmiał.
- Znaczy, przyznać się do tego? Ere
kiedyś powiedział, że macie za dobry słuch, by nie korzystać z tej
umiejętności.
- Ere?
Zevrost odchrząknął.
- Erathiel. Według mojej wiedzy wasz książę
- urwał na chwilę przypominając sobie nazwisko - Kael'thas Sunstrider ma żonę.
W tym momencie stwierdzenie, że jej szuka, jest dość jednoznaczne. Poza
plotkami i zapiskami historycznymi nie słyszałem o tej kobiecie. Jak jej było… Arkare… Nie, jakoś inaczej. Alkeridaris, o! Podobno
zaginęła lata przed moimi narodzinami. Czyżby nie uczono cię historii własnej
rasy? - Zevrost był wyraźnie zaskoczony.
- Nie… Właściwie to nie - odpowiedziała Ina zmieszana.
- Swoją drogą, dlaczego nagle jej szuka? Uciekła od niego, czy co?
Ork ponownie się roześmiał, czego dziewczyna nie
potrafiła zinterpretować. Zauważyła, że w momencie, gdy uprzedziła się do
Zevrosta, w każdym jego geście i słowa szukała czegoś negatywnego. Mężczyzna
jednak starał się po prostu być miły. Nie wiedziała, ile w jego zachowaniu było
gry, a ile szczerości, ale miała świadomość, że zastanawianie się nad tym nie
doprowadzi jej do żadnych sensownych wniosków.
- Możliwe - powiedział po chwili. - Nie poznałem
waszego księcia osobiście, by móc to
stwierdzić. Jednak Erathiel powinien móc ci powiedzieć całkiem dużo na ten
temat. W końcu należy do Rady, przez co jest blisko dworu… Chociaż ucieka z
niego przy każdej okazji. Mam wrażenie, że polityka jest za sztywna dla niego.
- Jeżeli bierzemy pod uwagę tylko sztywność… To pasuje
tam idealnie.
Ork odchrząknął i postanowił tego nie komentować.
- Możliwe, że wasz książę zainteresował się w końcu
losem swojej żony, bo chce poślubić kolejną kobietę. Nie może tego zrobić,
dopóki nie zamknie tematu poprzedniej. Powiem ci szczerze, że dziwiło mnie,
dlaczego przez tyle lat nie dążył do ustalenia, czy zaginiona zmarła. Ułatwiłoby
to wiele spraw dla waszych rządzących… Jednak, jak już mówiłem, jeżeli chcesz
wiedzieć o czymś, co dzieje się na dworze, powinnaś pytać swojego mistrza. Nie
wspomniał ci nigdy, dlaczego tak często udaje się do Silvermoon? Wzywają go na
narady i musi się tam stawić, czy tego chce czy nie… Jeśli jednak sam ci o tym
nie wspomniał, to nie czuję się osobą uprawnioną do wprowadzania cię w temat.
Jak wróci po ciebie, będziecie pewnie mieli dużo czasu, by porozmawiać.
Zevrost był zdecydowanie bardziej
wygadany od Erathiela. Dość szybko jednak Ina doszła do wniosku, że jeżeli ork
uważał, że elf nie mówił swojej uczennicy czegoś celowo, ucinał temat. Mimo że
parokrotnie sam zaczynał dyskusję, którą urywał, jak tylko okazywało się, że
dziewczyna nie ma o czymś pojęcia. Na nic zdały się próby Iny ciągnięcia
swojego tymczasowego opiekuna za język. Zev był uparty i przekonany, że
cokolwiek postanowił Erathiel, było to słuszne. Relacja łącząca tych dwóch była
dla Inarei tajemnicą i nie była pewna, czy chce ją poznać. Jedyną zaletą
zostania w domu orka było to, że jego kolega nauczył Karnara silniejszej wersji znanych mu zaklęć.
Dzięki temu imp po raz pierwszy, odkąd Ina go przywołała, zdawał się być
zadowolony. Nawet darował sobie wredne komentarze, których dziewczyna miała dość
po rozmowach z Erathielem. Demon jednak wykorzystał pierwszą okazję, by zniknąć
po nauce, nie rozmawiając z elfką.
Przeczytano. Bo przecież po to piszesz. Aby ktoś czytał prawda.
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, że przeczytane. A piszę także dlatego, że lubię - publikuje po to, by było czytane. Mam do opowiedzenia pewną historię, co staram się tutaj czynić.
Usuń