67

Zostawmy go tutaj i chodźmy do miasta.
Ina zmierzyła wzrokiem swojego towarzysza. Kolejny raz powtarzał to zdanie, jakby spodziewał się, że za którymś razem jej reakcja będzie inna. Elf był za ciężki, by Ina była w stanie go przenieść na większą odległość. Zawsze mogła ciągnąć go po ziemi, ale to chyba nie był najlepszy pomysł.
Możesz wezwać w ten sposób pomoc...
Słowa demona tym razem wydały się nawet sensowne, ale Ina była podejrzliwa.
- Mam go tu zostawić, żeby go coś zjadło? - warknęła. - Jaki będzie wtedy sens sprowadzania pomocy?
Do pomocy przy pochówku?

Dziewczyna upewniła się, czy Seilan oddycha. Robiła to co jakiś czas, starając się ignorować słowa demona. Z jakiegoś powodu chciał, żeby Ina opuściła młodzieńca. Albo, żeby po prostu przemieściła się w inne miejsce. Towarzysz nie chciał powiedzieć jej, co go motywuje do takich stwierdzeń. Sam fakt, że elf nie przypadł mu do gustu, zdawał się nie być wystarczającym powodem. Rozmyślania Iny przerwał szelest. Obróciła się w kierunku źródła dźwięku, ale nie dostrzegła nic niepokojącego. Po tym, jak ponownie przeniosła uwagę na nieprzytomnego elfa, usłyszała chlupanie. Dziewczyna poderwała się i spojrzała w miejsce, z którego jej zdaniem docierały dźwięki. Nic tam nie było.
- Jest tu kto...? - spytała jednocześnie demona i tego, kto się zbliżał. Od tego drugiego nie spodziewała się odpowiedzi, ale ta osoba nie musiała o tym wiedzieć.
Pięć kroków przed tobą. Widać nawet cztery niewielkie wgłębienia w trawie.
Cztery... Czyli są tu dwie osoby?
Zastanowiła się, czy powinna zapytać o to demona. Jeżeli ma przed sobą dwóch przeciwników, to lepiej, żeby oni nie mieli świadomości, że ona o tym wie. Splotła ręce przed sobą, po czym rozłączyła je delikatnie, przygotowując się do rzucenia zaklęcia.
- Pokaż się! Brak ci odwagi, że kryjesz się w cieniu? - zawołała. Gotowa była rzucić zaklęcie nie na tego, który się pojawi, ale na drugą osobę. Nikt jednak nie odpowiedział na jej pytanie. Jedynie ponownie usłyszała chlupot wody. Zbliżali się.
Dwie idealnie zgrane istoty poruszały się wolno w jej kierunku. Zupełnie zdawali się nie przejmować, że stracili już element zaskoczenia. Podziałało to jednak w inny sposób. Ina była całkowicie zdezorientowana.
- Stać! - krzyknęła w końcu i o dziwo skradający się posłuchali. - Pokażcie się natychmiast!
Tym razem nie posłuchali. Ruszyli się za to lekko w bok, jakby chcąc ją zmylić. Musieli porozumiewać się bez słów, bo mimo wyczulonego elfiego słuchu, Ina w ogóle ich nie słyszała. Nie chciała strzelać na oślep. Uformowanie kolejnego zaklęcia zajmie jej chwilę czasu, co może pozbawić ją pewnej przewagi. Wątpiła, by zbliżające się osoby miały świadomość, że ona włada magią. Szczególnie, że nie mogła się pozbyć wrażenia, że one próbują zbliżyć się do elfa, a nie do niej.
Inarea stanęła przed nieprzytomnym Seilanem. Nie miała już czasu na zastanawianie się. Uformowała w dłoniach cienistą kulę i rzuciła ją w miejsce, gdzie powinna stać pierwsza osoba. Ku całkowitemu zaskoczeniu dziewczyny, dwie pary nóg oderwały się jednocześnie od ziemi i wylądowały obok.

Stworzenie pokazało się. Miało świadomość, że zostało odkryte. Dwa żółte ślepia wpatrywały się czujnie w Inareę. Czerwona sierść zjeżyła się, gdy tylko dziewczyna stanęła przed leżącym elfem. Zwierzę miało jakiś plan, który w tym momencie obrócił się w popiół. Jedyne, co pozostało mu w tej sytuacji, to atak.

2 komentarze:

  1. Nie pogardziłabym żeby te rozdziały dłuższe były. Piszesz kontynuację gry, ''spisujesz'' grę na papier czy ogólnie tak z zupełnie inne paki- bohater zmyślony, przygody zmyślone, miejsca zmyślone?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zarzut krótkich rozdziałów przyjmuję na klatę - staram się je rozwijać i trzymać się bliżej górnej granicy, którą sobie ustawiłam, ale objętość 1-1,5 strony jest dla mnie bezpieczna. Wiem, że co tydzień tyle powstanie. Czasem notka pisze się sama, a czasem spędzam pół dnia z otwartym wordem i nic z tego nie wynika. Postaram się trochę wydłużać rozdziały, ale nic obiecać nie mogę.
      W sumie ciężko mi odpowiedzieć na to pytanie, ale spróbuję po kolei. Nie jest to kontynuacja gry, nie jest to też do końca spisywanie gry na papier - miejsca, niektóre zadania oraz postacie (głównie te, które Ina spotyka w miastach) są wzięte z World of Warcraft. Dodaję jednak sporo od siebie i zmieniam fabularnie, ale te zmiany najlepiej będzie widać, jak dojdę do opisywania pewnych wydarzeń. W pewnym sensie staram się, by osoby znające grę mogły odnaleźć tu trochę "smaczków" ("O, byłem tam! Miałem tak samo!"). Jest to też trochę moje dostosowanie gry, w której niektóre rzeczy i zdarzenia są absurdalne (np. rzucanie czarów ognistych pod wodą) do "rzeczywistości".

      Usuń