Otworzyła oczy
i spojrzała prosto w ciemność. Jej oczy nie były w stanie przebić się przez
całkowity brak światła. Ciemna zasłona opadła na miejsce, w którym jeszcze
niedawno elfka się znajdowała. Ciemność pokrywała dokładnie każdy centymetr
przestrzeni. Nad nią, pod nią, za nią... Wszystko było czarne. Wyciągnęła rękę
przed siebie, ale nie natrafiła na nic poza powietrzem. Próbowała wykonać krok
do przodu, ale jej noga nie natrafiła na podparcie. Nie wiedząc, czy ma przed
sobą przepaść, czy po prostu spadek, dziewczyna znieruchomiała.
Nie wiedziała,
ile czasu minęło. Nie wykonywała żadnego ruchu, dopóki nie poczuła czegoś na
swoich dłoniach. Zdziwiona i lekko przestraszona uniosła je do twarzy. Była w
stanie wyczuć, że są pokryte czymś ciepłym i miały dość delikatny zapach,
którego nie potrafiła niczemu przypisać. Zanim zdążyła się dobrze zastanowić,
oślepiło ją światło. Wydobywało się jednocześnie znikąd i zewsząd. Ina odruchowo
zacisnęła powieki. Podniosła je dopiero, gdy wyczuła grunt pod nogami.
Znalazła się w
jakimś pomieszczeniu. Przypominało jej ono elfie konstrukcje, ale w tej
konkretnej nigdy nie była. Wysoki strop, krągłe pomieszczenie, każda ze ścian
pokryta ozdobnymi tkaninami. Zgasło światło. Gdy oświetlające kule ponownie
rozbłysły jasnym światłem, na środku pokoju stała postać. Dorosła kobieta o
długich czerwonawych włosach stała w bezruchu. W pewnym momencie gwałtownie się
odwróciła, ale ponownie zrobiło się ciemno, nim Ina mogła zobaczyć jej twarz.
Gwałtownie
poderwała się z łóżka, kolejny raz w ciągu tego tygodnia. Pytającym wzrokiem
spojrzała na demona, który stał przy jej łóżku i dotykał jej ramienia.
Krzyczałaś.
Ina pochyliła
się do przodu i podparła głowę na dłoniach.
Pozostaje
pytanie, dlaczego krzyczałaś?
- A co
krzyczałam? - zapytała niepewnie.
Docierało do
niej, że to, co widziała, to był tylko sen. Nie pamiętała jednak momentu, kiedy
usnęła. Przez większość czasu była pewna, że to, co widzi, dzieje się naprawdę.
Zadane demonowi pytanie było jedynym, które jej wówczas przyszło do głowy.
Owszem, bała się w pewnym momencie, ale samo zakończenie snu było dla niej
bardziej zaskakujące niż przerażające.
Nic
konkretnego...
Nie umknęło jej
uwadze, że demon zawahał się, zanim odpowiedział, ale jego odpowiedź była
szczera.
- Nie lubię
ciemności - odpowiedziała.
Ciemność ci się
śniła?
Kiwnęła głową,
po czym skierowała wzrok w stronę okna.
- I krew -
dodała po chwili zastanowienia. - I jakiś pałac, i jakaś kobieta... W tej
kolejności.
Jak rozumiem,
nic konkretnego.
- Powiedz mi,
czy sny coś znaczą?
Nie.
Udzielił
odpowiedzi zdecydowanie za szybko, by w nią uwierzyła. Postanowiła jednak w tym
momencie nie drążyć tematu.
___
Wracam po przerwie.... Opóźnienie zostało spowodowane przez kilka nieplanowanych wyjazdów, ale obawiam się, że już się skończyły. Tym samym wracam do cotygodniowych, weekendowych aktualizacji. Zaległe notki postaram się nadrobić, ale nie jestem w stanie podać żadnego konkretnego terminu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz