Do tej pory młoda elfka uważała
Carendina za silnego warlocka. Z tych, których miała okazję poznać, jego moc
była najbardziej wyrazista. Wiedziała jednak, że jej mistrz ukrywał swoją moc w
pewnym zakresie. Podejrzewała, że inni robili to samo.
- Na czym skończyliśmy? - Incubus zakończył rozmowę z towarzyszką i zwrócił się do Iny. Dziewczyna nie zareagowała, co spotkało się z jego krzywym uśmiechem. - Pytałaś mnie o coś - dodał po chwili.
- Na czym skończyliśmy? - Incubus zakończył rozmowę z towarzyszką i zwrócił się do Iny. Dziewczyna nie zareagowała, co spotkało się z jego krzywym uśmiechem. - Pytałaś mnie o coś - dodał po chwili.
Adeptka magii spojrzała na rozmówcę
starając się nie panikować. Stworzenie było od niej nieporównywalnie
silniejsze.
- Pytałam… - zaczęła niepewnie - czy
jesteście jedną czy dwiema istotami.
- Faktycznie - odparł nieszczerze. -
Którą opcję byś wołała?
Ina ciężko przełknęła ślinę. Co to w
ogóle było za pytanie?
- Ile masz lat? - zadał kolejne, gdy
nie otrzymał odpowiedzi na poprzednie.
Elfka błądziła oczami po podwyższeniu,
na którym stał Carendin i drugi nieumarły. Już wiedziała, czemu ich zaklęcia
nie robią większego wrażenia na succubusie.
- Krąg… Wyjdźcie z kręgu! On…-
krzyknęła. Nie zdążyła skończyć zdania, gdy poczuła silne uderzenie w ramię.
Przesunęło ją pod najbliższą ścianę.
- Nie psuj zabawy - męski demon
wykrzywił usta. - Rozumiem, że widzisz to, czego oni nie widzą… Ciekawe.
Zrobił krok w kierunku dziewczyny. Inarea z trudem podniosła się z ziemi trzymając się za ramię.
Zrobił krok w kierunku dziewczyny. Inarea z trudem podniosła się z ziemi trzymając się za ramię.
Carendin i drugi nieumarły w pierwszej
chwili nie zareagowali. Byli przekonani, że te słowa nie były skierowane do
nich, ale do warlocka dość szybko dotarło, że do nikogo innego uczennica
Erathiela krzyczeć nie mogła. Zauważył krąg usypany z czarnego proszku dopiero po
tym, gdy dziewczyna o tym wspomniała. Zaklął w duchu i rozejrzał się, by
znaleźć wyjście. Jeżeli była wcześniej możliwość opuszczenia kręgu, to już jej
nie było. Succubus nie atakował ich, a w czasie gdy przyjmował ich ciosy na
siebie, dokończał ograniczenie.
- Powiedziałabym, że zbladłeś, ale w
twoim przypadku to chyba niemożliwe… - powiedziała demonica.
Istota uniosła obie ręce do góry i mruknęła
coś do siebie. Krąg pokryło przytłumione światło, które szybko zgasło. Carendin
wziął zamach i uderzył w kierunku succubusa. Jego pięść zderzyła się niewidzialną
ścianą, na granicy kręgu.
Ina już dawno oceniła swoje szanse. Wiedziała,
że przywołanie Karnara nic jej nie da. Stworzenie mogło co najwyżej odwrócić na
chwilę uwagę demonów, ale nie na tyle, by udało jej się uciec.
Męski demon podszedł do niej na
odległość ręki i wyciągnął w jej kierunku dłoń. Dziewczyna instynktownie się
cofnęła. Przez jej ciało przeszedł dreszcz, następnie poczuła mrowienie w
środku. Incubus od początku nie planował jej dotknąć, dotykał jej mocy.
Wolno wodził palcami po energii, którą
do tej pory Ina uważała za nienaruszalną. Przyglądał się z zaciekawieniem, jak
różnokolorowa aura ugina się pod jego dotykiem. Elfka z trudem utrzymywała
przytomność umysłu. Chciała się stąd oddalić jak najszybciej. Nic innego, ani
nikt nie był ważny. Nie mogła się jednak poruszyć. Demon musiał ją celowo
blokować. Istota wydawała się być zaintrygowana tym, co widziała.
- To
nie powinno tak wyglądać…
Towarzysz succubusa zacisnął pięść, a
energia, którą miał w palcach, rozprysła się na wszystkie strony.
- Przestań… - wyszeptała, ale demon
pozostał głuchy. - Zostaw! -
krzyknęła, nie zastanawiając się nad niczym. Język, którego użyła, sprawił, że
incubus puścił jej energię.
Ina oddychając ciężko oparła się plecami
o ścianę i usiadła pod nią.
Widziała kolory tańczące wokół jej
sylwetki i postaci demona. Były zbyt wyraźne i jasne, by mogła dostrzec
cokolwiek innego. Carendin i pozostali zniknęli z jej pola widzenia, zupełnie
jakby przestali istnieć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz