"Succubus
Hederine,
Rakaiah, Simone, Atos, Lyeeng, Drebanler, Caymaw, Rynhat, Eld-rothes, Ytooze,
Hyhis, Estiran, Abela, Anglt, Issald, Ronaha, Emtia, Agemos, Dantsay, Burtas,
Undoir, Neseti, Turper, Isend, Cercer, Sul'dra, Tyvak, Samis, Radurd, Ineas,
Hinnaugh, Crias, Ormray, Ivori, Biton, Emis, Irkel, Esson, Celyl, Rynquesam,
Heliked, Shykim, Dyn'agei, Ightkim, Tank, Onelmrodceri, Uinei, Lyesam, Irqua,
Samc, Shueld, Dohatrod, Morach, Untche, Ackardan, Rytorqua, Honmos, Vuwoca,
Ash'skel, Ashwshy, Yeran, Beemust, Holek, Estdrausk, Riloev'a, Kelest, Oughdar,
Aughyest, Inaestough, Likol, Araki, Brid, Shy'und, Denaty, Draban, Mosusk,
Turkimryn, Kiarash, Poomia, Snanytas, Broawdar, Ad'hat, Rillnnther, Desac,
Inaina, Alden, Det, Yanal, Tucer, Therdena, Kimet, Mosshyi, Huinny, Denesspol,
Torskel, Asheld, Nanobo, Cynar, Radd, Niash, Raywor, Untald, Isale, Danem,
Tia'hini, Keas, Osbanard, Rhum, Mosdanryn, Tasytas, Angoqua, Jeiphtia,
Snetinest, Woros, Delnn, Senehy, Turdel, Loortack, Iaqueorm, Syjulu, Vesche,
Aughsh"
Inarea wpatrywała się tępo w kartkę.
- Nie rozumiem - mruknęła pod nosem. Tekst, który
miała przed oczami, nie miał sensu. Nawet jeżeli niektóre ciągi znaków
zawierały w sobie pojedyncze zrozumiałe wyrazy, to całość nie miała żadnego
sensu.
Zevrost dodał zielonej cieczy do białego proszku,
który natychmiast się spienił. Poczekał, aż reakcja się skończy i dopiero wtedy
podniósł wzrok na uczennicę Erathiela.
- Czego nie rozumiesz?
- Tego, co tu jest napisane - odpowiedziała
burknięciem.
Zrezygnowany ork odłożył kolbę alchemiczną i podszedł
do dziewczyny. Nie lubił przerywać pracy. Zajrzał elfce przez ramię.
- Możesz przewrócić na stronę, o której mówiłaś?
Warlock nie zrozumiał spojrzenia, którym obdarzyła go
Ina. Trochę przypominało mu ono oburzenie.
- Jestem na niej. - Uderzyła palcem w kartkę. - To
zaklęcia służące przywoływaniu tych demonów? Nie mają one większego sensu...
Gospodarz położył łokieć na oparciu krzesła, na którym
siedziała uczennica i podparł brodę na dłoni. Milczał. Ina pokazała na jeden z
wyrazów.
- W tym miejscu jest mowa o cieniu, ale ciąg dalszy
nie ma żadnego konkretnego znaczenia. Jakby ktoś napisał kilkanaście ciągów
przypadkowych liter.
- Ty pytasz na poważnie... - Ork był zaskoczony.
Dziewczyna wydęła policzki i spojrzała na Zevrosta
zirytowana. Jej mówcę z początku to rozśmieszyło, ale gwałtownie spoważniał
przyglądając się wyrazowi wskazanemu przez rozmówczynię.
- W jakim języku słowa tu widzisz? W sindorel? -
Pytanie o język elfów wydawało mu się jedynym logicznym. Przecież młoda nie
miała prawa znać języku demonów.
- Nie, to przypomina eredun, ale chyba nim nie
jest...?
Warlock odchrząknął, by ukryć swoje zdziwienie.
- Nic dziwnego, że nie możesz tego odczytać, to nie
jest żadne zaklęcie. To nie jest nawet zbity tekst. Widzisz te przecinki?
- Tak, myślałam, że to sugestia, by zrobić przerwę po
każdym słowie.
- To jest lista.
Ina przygryzła górną wargę. Przyszło jej to do głowy
na moment, ale gdy trafiła na znane słowa, odrzuciła to skojarzenie. Wydawało
jej się to za proste i nielogiczne. Po co lista dziwnych bądź nieistniejących
słów miałaby być umieszczona w książce dla warlocków? Ktoś ćwiczył pisanie?
- Dokładniej, jest to lista imion. Pełno ich w tej
księdze. Teraz patrzysz na imiona sukubów- przerwał ciszę.
- Ale... po co?
- Pewnie wiesz, że znanie imienia demona ułatwia jego
przywołanie i okiełznanie? Nie daje to absolutnej pewności, że się uda, ale
ułatwia.
- Taaak - odparła niepewnie. Erathiel chyba kiedyś o
tym wspominał.
- To jest lista znanych, silnych demonów. Może pomóc,
jeżeli trafisz na któregoś z nich na swej drodze.
- I wtedy mam licytować całą listę w nadziei, że
trafię, zanim on mnie zaatakuje?
- I tak, i nie. Czasem się czuje, że ta istota, na
którą patrzysz, to na pewno Kiarash. Nie da się tego logicznie wyjaśnić, to jak
z wyczuwaniem demonów. Byłabyś w stanie komuś spoza kręgu to wytłumaczyć? Po
prostu wiesz, że one tam są.
Doskonale wiedział, gdzie jest brama. Znał jej
dokładną lokalizację i w razie potrzeby byłby ją także w stanie wskazać na
mapie Outlandu. Właściwie mógł wskazać obie, ale nie było takiej potrzeby.
Niektóre sprawy lepiej niech pozostaną ukryte. Nawet jeżeli drugie przejście
było nieaktywne, nie oznaczało to, że humanoidy muszą się o nim dowiedzieć.
Nawet niewiele demonów o nim wiedziało. On należał do wyjątków. Ludzie
stworzyli własną bramę. Nie była ona jedyną, bo nie tylko oni potrzebowali
przedostać się na drugą stronę. Tylko, gdy brama w Azeroth została otwarta,
zniknęła potrzeba posiadania oddzielnego przejścia. Tak było przynajmniej,
dopóki nie została zabezpieczona. Nie chodziło o tych żołnierzyków, którzy
stacjonowali po obu stronach. Oni byli tam praktycznie od początku. W grę
wchodziły potężne zaklęcia rzucone całkiem niedawno, z których mało kto zdawał
sobie sprawę. Słabe demony przechodziły bez problemu, a te silniejsze coś
blokowało. Mogły przejść, ale najpierw musiały spędzić trochę czasu pomiędzy
bramami, a tam były łatwym celem ataku. Owszem, istniała możliwość przedostania
się na drugą stronę. Wystarczyłoby opętać jakąś zagubioną istotę. To
rozwiązanie byłoby dobre dla każdego, tylko nie dla niego. Była tylko jedna
osoba, z którą kiedykolwiek się połączył i nie miał zamiaru tego zmieniać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz