Incubus jedną ręką trzymał kapłana za
koszulę, natomiast drugą dłoń wyciągnął w kierunku siostry. Gdy jego
towarzyszka rozpłynęła się w powietrzu, znieruchomiał. Na taką ewentualność nie
byli przygotowani. Nim zdążył się nad tym głębiej zastanowić, succubus wyszedł
z małego kręgu wyraźnie zdenerwowany.
- Jak…?
- To
ty mi lepiej powiedz, skąd ta mała suka zna moje imię… - demonica warknęła
w odpowiedzi.
- Ja
jej go nie podałem - mruknął zdezorientowany, gdy jego towarzyszka cofnęła
się do kręgu.
Po chwili succubus wyszedł z bariery jeszcze bardziej wkurzony.
- Zresztą,
nie mamy teraz na to czasu. Kontynuuj rytuał. Wiedz, że jeżeli braknie nam
energii, nie będę się wahać.
Demon postawił kapłana na stosie mebli.
- Nie
mam czym go przywiązać…
- Użyj
magii? - Succubus przewrócił oczami.
- Mieliśmy
jej nie marnować…
Demonica podeszła do najbliższego
warlocka i zdarła z niego szaty. Podała je towarzyszowi.
- Masz
jeszcze jakiś problem?
- Nie
- odparł krótko i zaczął przywiązywać gnoma do pala.
Gdy skończył, odsunął się na taką
odległość, by móc podziwiać swoje dzieło.
- Cokolwiek planujecie… - Kapłan
splunął. - Nie uda się wam.
- Uda, ale raczej nikła szansa, że
będziesz mógł się o tym przekonać - odpowiedział mu demon.
Ina skuliła się pod ścianą. Jeszcze
przed momentem miała kilka planów, a teraz jej głowę wypełniała pustka. Zacisnęła
powieki. Nie chciała patrzeć na to, co się dzieje na placu. Nie miało to
znaczenia, bo była pewna, że nie wyjdzie z tego żywa. Jej demona nie było przy
niej, a potrzebowała go jak nigdy. Każda poprzednia niebezpieczna sytuacja
wydawała się teraz błaha. Była słaba. Usłyszała modlitwę nieumarłego. W
pierwszej chwili zatkała uszy i skuliła się jeszcze mocniej.
A jeżeli jego bóg będzie w stanie go ocalić?
A jeżeli jego bóg będzie w stanie go ocalić?
Spojrzała w stronę stosu.
Nie…
Gdyby miał to zrobić… Zrobiłby to już dawno.
Incubus złapał klęczącą kobietę, która
zapoczątkowała ten rytuał i podniósł ją do pionu.
- Co
ty wyprawiasz? Nie czas na zabawę! - krzyknęła jego towarzyszka.
Mężczyzna nie skomentował i
poprowadził elfkę do kręgu na podwyższeniu. Spojrzał podejrzliwie na Carendina
i zmienił kierunek. Zbliżył się do Iny. Dziewczyna siedziała przy ścianie i
wpatrywała się tępo przed siebie. Nie zareagowała, gdy wepchnął drugą elfkę do
kręgu.
- Będzie
nam potrzebna. Zaklęcie zaraz przestanie
działać - odparł spokojnie i podszedł do siostry.
Złapał ją za dłonie i przymknął oczy.
Demonica westchnęła ciężko, po czym zrobiła to samo.
Energia powoli opuszczała ciała
warlocków i koncentrowała się wokół demonów.
Kobieta potrząsnęła głową, gdy
uwolniła się spod wpływu uroku incubusa. Rozejrzała się przerażona. Uderzyła
pięściami w barierę.
- Co tu się do cholery wyprawia?
Inarea nie odpowiedziała. Elfka
chwyciła dziewczynę za ramiona i podniosła do góry.
- Ej, co tu się dzieje?!
- Śmierć…
- odpowiedziała adeptka magii.
Kobieta odruchowo ją puściła i cofnęła się.
Kobieta odruchowo ją puściła i cofnęła się.
- Przejęli dziecko? Ale jak…
- Nikt mnie nie przejął… - powiedziała
spokojnie i spojrzała rozmówczyni w oczy. - Nie wiem, co dokładnie demony
planują, ale jestem pewna, że niewiele możemy…
Dorosła spoliczkowała Inę zanim to
skończyła zdanie.
Dziewczyna skierowała moc do dłoni i
odepchnęła warloczkę aż pod ścianę. Czuła wzbierającą złość.
Potrzebują
jej. Czyli gdyby nagle zniknęła…?
Wystarczyłoby wyciągnąć sztylet i
zatopić go w ciele elfki, która stała tuż przez nią. Nie powinna się spodziewać
ataku. Demony raczej potrzebują wyszkolonego warlocka, więc adept by im nie
wystarczył. Dlatego incubus nie zamknął jej w barierze z nieumarłymi. Obawiał
się, że Carendin może mu pokrzyżować plany. Nie spodziewał się tego po Inie.
Dziewczyna złapała rękojeść broni przy pasku.
- Przepraszam… - wydusiła z siebie
kobieta. - Nie chciałam cię uderzyć.
W jednej chwili negatywne uczucia
opuściły Inę. Skryła twarz w dłoniach. W głębi wiedziała, że i tak nie byłaby w
stanie tak po prostu zabić tej kobiety.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz