58

Ridel wpatrywał się w przyjaciółkę, po czym zasypał ją pytaniami:
- Ale skąd on? Jest dużo większy od tego, który był z tobą ostatnio... Czy trzymanie obok siebie takiej istoty jest na pewno bezpieczne?
Erathiel bardzo starał się nie wybuchnąć śmiechem, widząc powiększającą się konsternację na twarzy Iny. Zanim zdążyła otworzyć usta, zaśmiał sie głośno.
- To ja jednak pójdę się położyć, bo widzę, że macie sporo tematów do omówienia - mistrz podjął po chwili. - Może chociaż tobie uda się jej przemówić do rozsądku, młody.
Po tych słowach mężczyzna opuścił pokój Iny.

Dziewczyna zacisnęła dłonie w pięści i starała się opanować drżenie ciała.
- Ja...
 Spojrzała na Rida spodziewając się ujrzeć przerażenie w jego oczach, ale jedyne co w nich zobaczyła, to rozbawienie.
- Myślałaś, że ucieknę?
Odpowiedziała mu skinieniem głowy.
- Jak niskie masz o mnie mniemanie - zawiesił głos teatralnie. - A teraz się posuń i opowiadaj.
Młody kapłan pomógł Inie przesunąć się na łóżku i położył się obok niej.
- Nie mam o czym opowiadać - odpowiedziała bez wahania.
- Nie widzieliśmy się od czasu incydentu pod Orgrimmarem, jeżeli dobrze pamiętam. Domyślam się, że wyglądałaś wtedy niewiele lepiej niż teraz.

Reszta dnia upłynęła im głównie na opowiadaniu, jak spędzili ostatnie tygodnie. Za każdym razem, gdy Ina wspominała o swoim mistrzu, Rid niemiłosiernie się krzywił. Nie chciał jednak wyjaśnić, czy ma ku temu jakieś inne powody, niż wydarzenia z tego samego dnia.
Okazało się, że kapłan robił bardzo duże postępy i umiejętnościami przewyższał wielu starszych od niego. Uczył się samodzielnie. Jedynie co jakiś czas odwiedzał mistrzów, by poznać nowe zaklęcia. Ina cieszyła się postępami kolegi, ale była zawiedziona tempem, w jakim jej edukacja postępuje. Nie rozumiała, dlaczego akurat warlocy mają mistrzów na początków swojej drogi, a reszta młodych może biegać samodzielnie. Rid skwitował to wzruszeniem ramion i poradził jej zapytać swojego mistrza.

Zbliżał się wieczór i rozmowy w pokoju Iny ucichły. Młodzi leżeli obok siebie i zaczynali przysypiać.
- Wiesz, Ridzie... Szczerze mówiąc, nie wyobrażam sobie ciebie zbierającego cierpliwie kwiatki.
Chłopak odpowiedział jej śmiechem.
- Wierz mi, że ja siebie też nie. Nauczyłem się podstaw na kursie, z którego miałem ochotę uciec. Od dawna jednak warzenie eliksirów mnie fascynowało, więc postanowiłem zacisnąć zęby. Potem wysłali mnie w teren i kazali zrobić bukiet. Miałem się uczyć alchemii, a nie florystyki, ale podobno byli mądrzejsi ode mnie... - urwał, by zaczerpnąć powietrza. - Gdy dowiedziałem się, ile czasu muszę zbierać zielsko, by otrzymać jedną buteleczkę specyfiku. Cóż. - Rid odgarnął włosy do tyłu zamaszystym gestem. - Ukończyłem kurs podstawowy i stwierdziłem, że nigdy więcej.
- Czyli zrezygnowałeś z alchemii? To skąd ta buteleczka, którą mi dałeś? - Ina zapytała zdziwiona.
- Nie, zrezygnowałem tylko z zielarstwa. Odkryłem, że w sklepiku mogę kupić dość tanio podstawowe zioła i kwiaty. Po co mam biegać po polu i zaglądać w każdą kępkę trawy, skoro mogę po prostu wyciągnąć sakiewkę.
- Nie zbankrutujesz tym sposobem? Podjąłeś się pracy?
Chłopak ponownie się roześmiał.
- Znalazłem niszę - nadał głosowi poważny ton. - Chodzę na wyprawy, by leczyć młodych awanturników.
- I to jest to dochodowe zajęcie? Wszelkie nagrody dzielą się na ilość osób... Z tego, co mi wiadomo - dopytywała elfka.
- Leczenie jest bardzo dochodowym zajęciem. Jak chcą wykonywać trudniejsze misje, to kontaktują się ze mną. Ustalamy stawkę... i ruszamy.
Dziewczyna zamilkła wyraźnie zdziwiona. Niby nie było to takie dziwne i niezwykłe, a mimo to nie słyszała wcześniej o czymś takim. Przyjrzała się przyjacielowi podejrzliwie.
- Rozumiem, że po dzisiejszym dniu wystawisz mi rachunek?
- O to się nie martw. Pierwsza wizyta gratis! Ciesz się, bo połowa stawki byłaby za transport...
Był leniwy, zachłanny, ale jednocześnie zabawny. Ukrywał coś przed nią, jednak Ina nie potrafiła go nie lubić.

____
Zostałam dodana do części toplist (to te kolorowe banerki nad postem). Będę wdzięczna za Wasze głosy, codziennie... albo chociaż raz na jakiś czas. 

2 komentarze:

  1. Notka pojawia się co tydzień, co oznacza, że nowa pojawi się jutro :).
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chętnie dowiem się, co to za błędy gramatyczne - swoich często nie widzę, a może się czegoś nauczę. Potem wyślę listę mojej korekcie.
      Mam osobiste miniony, które dbają o to, bym nie przestała pisać. Na dodatek mam za dużo pomysłów, by tak po prostu z tego zrezygnować.

      Usuń