Siedziała
dłuższy czas w milczeniu, co jakiś czas spoglądając na demona.
Powinnaś
odpoczywać.
- Po co? By
mieć siłę, by dalej się rozwijać i żyć?
Demon kiwnął
głową.
- Nie chcę
tu żyć, wiesz o tym...
Otuliła się ramionami
i pochyliła głowę do przodu. To wszystko było pozbawione jakiegokolwiek sensu.
Liczyła, że gdy przeniesie się do stolicy, jej życie się zmieni. W końcu
przestanie być wyrzutkiem, z którym, poza koniecznością, rozmawiała tylko jedna
osoba. Przeniosła myśli na Rida.
Chłopak
podszedł do niej podczas jednego ze zwykłych dni. Wcześniej dni wolno mijały,
nie różniąc się od siebie niczym. Siedziała wtedy nad rzeką, rozmawiając z
małym demonem, który akurat trafił do ich wioski. Dziś wiedziała, że był to
skutek nieudanego przywoływania przez warlocka. Zamiast zostać spętane
kontraktem, stworzenie uciekło przywołującemu. W pewnym momencie podszedł do
niej jeden z chłopców zamieszkujących jej wioskę. Z jego zachowania bezbłędnie
odczytała, że przyglądał jej się już jakiś czas. Pamiętała dokładnie jego z
pozoru niewinne pytanie, z kim rozmawia. Słyszała je bardzo często. Tym razem
jednak w głosie pytającego nie było ani zniechęcenia, ani przerażenia. Młody
elf wręcz promieniował ciekawością. Zanim jednak Ina zdążyła mu odpowiedzieć,
został on zawołany przez rodziców. Zamiast jednak od razu odbiec, powiedział,
że przyjdzie później. Patrzyła, jak chłopak staje przy kobiecie, która
przytuliła go delikatnie do piersi. W tej jednej chwili przez ciało Iny przeszedł
stłumiony szloch. Gdziekolwiek byli jej rodzice, nie byli przy niej. Porzucili
ją samą na wielkiej pustyni... Na śmierć? Nie, to nie było tak. Coś jej nie
pasowało w obrazku, który przytoczył jej umysł. W jednej chwili prowadzili ją
za rękę, a w drugiej była już zupełnie sama. Zastanawianie się, co było
pomiędzy, wywoływało tylko ból głowy.
Mała
Ino.
Głos demona
przywołał ją do rzeczywistości. Wtedy było podobnie, jak i za każdym kolejnym
razem, gdy z jej oczu już miały płynąć
łzy. Przetarła lekko wilgotne oczy i wysiliła się na słaby uśmiech.
- Co się
dzieje z Ridem?
To myśl
o nim sprawia, że chcesz płakać? - urwał na chwilę, a gdy nie doczekał
sie odpowiedzi, kontynuował. - Powoli wracają mu siły, ale jeszcze nie
odzyskał przytomności. Jest jednak tego bliski.
- Obudzi
się... i wróci do domu. Albo przynajmniej do Silvermoon.
Jeśli
ci zależy, to mogę sprawić, że to nie nastąpi.
Wpatrywała
się przez chwilę w demona, analizując każde słowo jego wypowiedzi.
- Mam
nadzieję, że żartujesz.
Miała dość
takich rozmów na jeden dzień. Wystarczy jej "radosna" wiadomość Erathiela.
Przypominam
ci, iż zgodziłem się go nie krzywdzić, oczywiście wyłączając sytuację, gdyby
jego działania zagrażały tobie.
- Owszem,
ale czy demonom można ufać? - nie wiedziała, czemu nagle udzieliły jej się
wątpliwości mistrza.
W odpowiedzi
jej towarzysz się zaśmiał. Po chwili milczenia dopiero postanowił się odezwać.
Nie
wiem. Twoim zdaniem można?
___
Na swoje usprawiedliwienie mam, że od jakiegoś miesiąca nie byłam na dłużej w domu i ciągle jeżdżę... Powoli nadrabiam zaległości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz