Edytowano dnia 16.11.2015
Zgodnie z zapowiedzią, dzisiaj wstawiam kolejną część.
Wszystkich wojowników z góry przepraszam za poniższą notkę. Wiem, że Wy byście sobie lepiej poradzili :)
Mistrz Iny spojrzał na nią przelotnie, by upewnić się,
że nic jej nie jest. Miał mało czasu na decyzję, po której stronie stanąć.
Wyglądało na to, że jego uczennica nie zdążyła zrobić nic, co skłoniłoby nocne
elfy do walki z nią. Możliwym było jednak, że na chwilę obecną uznały demona za
większe zagrożenie. Jedną istotę, która przeszła przez ciągle otwartą bramę.
Ucieczka kusiła, ale nie była rozwiązaniem. Wśród tych
Aliantów nie było żadnego czarnoksiężnika. Nawet gdyby zabili te demony, które
zdążą przedostać się do świata podczas ich stacjonowania tutaj, nie będą w
stanie zamknąć bramy. Region, w którym się teraz znajdowali, był za blisko
stolicy krwawych elfów. Nie wspominając o tutejszych mieszkańcach popierających
Hordę. Próbował realnie ocenić swoje szanse w starciu ze wszystkimi na raz.
Wiedział, że w obozie jest co najmniej 7 nocnych elfów. Łącznie z tymi, którzy
wyłączali w tym momencie barierę, Aliantów było około 10. Zakładając, że nikt
nie odsypiał w tym momencie nocnej warty. Do tego oczywiście należało doliczyć
demona oraz kolejne, które przyjdą za nim.
Gdyby tylko
mała miała przy sobie tamtego demona… Przeklął
się w duchu za tę myśl. Brak towarzysza Iny był mu tak naprawdę bardzo na rękę.
W końcu miał ją tylko pod swoim wpływem. Nie zmieniało to jednak faktu, że
stwór był przydatny. Ochraniał dziewczynkę, kiedy on nie mógł. Jeżeli
członkowie Przymierza rzucą się na nią, jego uczennica nie będzie w stanie się
obronić. Ze jej znajomością magii powali jednego, może dwóch, ale to i tak
ciągle za mało. Do tego dochodził nieprzytomny druid. Erathiel wolał uniknąć
jego śmierci. Warlock ponownie spojrzał na swoją uczennicę. Czy udało jej się
przywołać voidwalkera? To by sporo zmieniło w nadchodzącym starciu. Niewykluczone
było, że blokada magii docierała też do tamtej wioski. Jeżeli tak było, Inarea
nie przywołała niczego.
Dejana wyprowadziła proste cięcie w grzbiet
stworzenia, ale demon zdołał uskoczyć. Wydał z siebie coś na kształt
szczeknięcia. Wyglądał jakby szykował się do skoku, ale nie zaatakował. Uważnie
obserwował wojowniczkę. Jego czułki obracały się w różnych kierunkach. Zatrzymały
się tam, gdzie przebywały pozostałe nocne elfy.
Kobieta postanowiła nie czekać na reakcję stwora.
Zrobiła wypad do przodu, ale błyskawicznie się cofnęła przed ostrymi zębami.
- Co tam stoicie?! Ruszcie zady po pozostałych! - dowódczyni
krzyknęła.
Podwładni z pewnym ociąganiem podnieśli się z ziemi.
Chcieli walczyć, ale widać było, że niezbyt mają pojęcie jak. Gdy tylko
mężczyźni wstali, demon skoczył. Błyskawicznie znalazł się przy wejściu do
namiotu, groźnie warcząc.
Dejana wyciągnęła przed siebie zwój, który niosła
wcześniej. Erathiel dyskretnie przesunął się w stronę uczennicy, gotowy ją
ochronić przed czarem. Kobieta rozwinęła pergamin i zaczęła czytać zapisane tam
słowa. Warlock napiął mięśnie, ale błyskawicznie je rozluźnił. To nie było
zaklęcie ofensywne.
Powietrze w namiocie zrobiło się ciężkie. Po kilku
uderzeniach serca wróciło do normy. Inarea widziała jasną poświatę, która
otoczyła każdego z nocnych elfów. Wydali jej się zdrowsi, łącznie z
nieprzytomnym druidem. Demon wydał z siebie przeciągły pomruk, który
dziewczynie wydał się bardzo podobny do śmiechu. Stworzenie zamachało czułkami
i zaklęcie zaczęło tracić moc. Powoli wypływało z ciał Aliantów, kierując się
prosto do jego czułków. Gdy skończył gromadzić energię, doskoczył do Dejany i
zębami chwycił jej przedramię. Kobieta krzyknęła z bólu i wypuściła miecz z
dłoni. Do namiotu wbiegły pozostałe elfy. Zgodnie z przewidywaniami warlocka,
była ich trójka.
Sami
wojownicy…? Dopiero teraz Erathiel zwrócił na
to uwagę. Nie licząc nieprzytomnego szpiega, wszystkie stacjonujące tutaj elfy
były wojami. Teraz, gdy jego moc wróciła, mógł jednoznacznie stwierdzić, że
żaden z podwładnych Dejany nie para się jakąkolwiek magią. Patrzył na walkę
rozgrywającą się tuż przed jego oczami i analizował. Na ten moment nie byli z
Iną zagrożeni, więc nie musiał reagować. W każdej chwili jednak może zrobić się
nieprzyjemnie.
Po co sami
fizyczni…? Pytał sam siebie, nie oczekując
żadnej odpowiedzi. Jedyny wniosek, który mu się nasunął, był dość drastyczny. Wyłącznie
obecność druida zaprzeczała jego teorii. Temu, że ktoś zastawił pułapkę i
wysłał mały oddział nocnych elfów na pewną śmierć…
Możliwe, że chciał
coś przetestować. Ciekawe, czy ta grupa wpadła w pułapkę przez przypadek, czy
może zostali starannie dobrani do tej misji?
Inarea wpatrywała się w walkę z fascynacją. Właściwie
ciężko było to nazwać walką. Niezależnie od starań Aliantów bitwa była dość
jednostronna. Kolejny wojownik został ranny. Stworzenie gryzło w taki sposób,
by uniemożliwić kontrę. Jak na razie nie zaatakowało tak, by zabić. Trzech
nocnych elfów otoczyło stworzenie, Dejana zbliżała się do niego z mieczem w zdrowej
ręce. Zdawało się, że role się odwróciły.
Erathiel nie czekał na rozwój sytuacji. Złapał Inę za
rękę i pociągnął, by wstała. Następnie skierował ją w kierunku przejścia. Nie
podobała mu się ta opcja, ale była bezpieczniejsza niż pozostawanie w tym
miejscu. Widział, że ranne elfy piją mikstury, które bezbłędnie rozpoznał jako
leczące. Zaraz demon będzie miał przeciwko sobie szóstkę zdrowych członków
Przymierza, a sam nie posiadał już ani odrobiony magii.
Warknięcie, tak podobne do tego, które wydał z siebie
wcześniej stwór, dobiegło od strony bramy. Zanim Inarea zdążyła się zatrzymać,
już stała za plecami mistrza. Mężczyzna próbował ją jednocześnie zasłonić przed
Aliantami, jak i przed tym, co się zbliżało do bramy.
Demon po kilku ciosach mieczem przestał się bronić.
Dowódczyni pozwoliła sobie na rozkojarzenie i spojrzała w kierunku krwawych
elfów. Przymrużyła oczy i przyjrzała się bacznie Erathielowi. Niezależnie od
jej podejrzeń, nie mogła zaprzeczać faktom. W momencie, gdy coś stało się w namiocie,
jej niedawny więzień siedział przywiązany do krzesła. W tym miejscu znajdował
się jedynie jej były kochanek oraz krwawy pomiot.
- Gdzie jest młódka? - zapytała oschle we wspólnym.
Inie ciarki przeszły po plecach, gdy usłyszała ten
głos. Oczami wyobraźni widziała jad kapiący z ust wojowniczki. Dziewczyna
starała się za wszelką cenę nie ruszać, kryjąc się za mistrzem.
Warlock rozejrzał się udając zdezorientowanie.
- Obserwowałem waszą walkę, nie zwracałem na nią uwagi
- było słychać, że jest mu przykro z tego powodu.
Gdy demon upadł na ziemię, jego ciało zniknęło, a dwa
elfy rozbiegły się po obozowisku w poszukiwaniu Iny. Dejana uwierzyła
Erathielowi, ale nie całkowicie.
- Nie mam czasu na zabawę. Jak się wyswobodziłeś?
Mężczyzna wiedział, że wojowniczka jeszcze nie
oglądała krzesła ani spalonego materiału. Dawało mu to przewagę, bo mógł
zmyślać.
- Napinałem ciągle więzy, w końcu puściły.
Dowódczyni przyglądała mu się przez chwilę w milczeniu.
- A słyszałeś o czymś takim, jak zaklęty materiał? Nie
da się go rozwiązać bez zgody osoby, która go założyła. - Wyciągnęła miecz w
jego stronę. - Wyobraź sobie, że właśnie czymś takim byłeś związany. Dam ci
ostatnią szansę. - Zrobiła krok w stronę krwawego elfa. - Kim jesteś i co tu
robisz?
Moja korekta popełniła dzisiaj coś, co się nadaje wg mnie do Za Kulisami. Swoją drogą, dawno tam nic nie wrzucałam...
Pragne zaznaczyc, ze jest juz jutro ;)
OdpowiedzUsuń(oj, bo bedzie chlosta!) x
Sądzę, że uda mi się uniknąć chłosty... A w oczekiwaniu na nową notkę, polecam kliknąć toplisty ;)
UsuńBędzie wątek romantyczny ?
OdpowiedzUsuńBędzie, ale chwilowo główna bohaterka ma około 12 lat :)
UsuńW tym momencie wszystko stalo sie jasne. Wyrwa, ktora Ina do tej pory uwazala za portal do swiata demonow, byla w rzeczywistosci czym o wiele, wiele straszniejszym.
OdpowiedzUsuńKrzyki dochodzace zza wyrwy stawaly sie coraz wyrazniejsze a czerwony blask okazal sie byc plomieniem pochodni rozwscieczonego tlumu...
"Gdzie jest not-ka, gdzie jest not-ka, GDZIE JEST NOT-KA?!!!" - Wrzeszczala zglodniala horda Czytelnikow a dzwiek odbijal sie echem po lesie jeszcze przez dlugie godziny, spedzajac sen z powiek niewinych tubylcow.
No pressure, ale bedzie szlaban na kompa, jak nie bedzie jakiejs notki niedlugo. :D
Zgadzam sie w 190%
Usuń