154

Mała aktualizacja. Wszelkie potworki językowe "inccub" zostały poprawione na wersję poprawną "incubus". Pozdrawiam A.
Wszelkie succuby zostały poprawione na succubusy. Postanowiłam pozostawić nazwy oryginalne demonów, nawet jeżeli mają polskie odpowiedniki.




Inarea wpatrywała się z przerażeniem w to, co się działo kilka kroków od niej. Bariera skutecznie ją odcinała od innych, mogła tylko patrzeć. Jej dłoń podążyła do bransolety celem policzenia kamieni. Liczenie skończyło się szybciej, niż się zaczęło. Jeden. Tyle fragmentów dusz jej zostało. Mogła przywołać Karnara, ale nie wiedziała, w czym mogłoby to pomóc. Nic nie stało na przeszkodzie, by przywołać coś potężniejszego, ale istniało ryzyko, że przyzwany również nie wydostanie się z kręgu. Byłaby z nim wtedy zamknięta. Poderwała się pod wpływem myśli i zaczęła przeszukiwać swoje kieszenie. Nie miała nic, co mogłoby jej pomóc stworzyć krąg. Elfka klęknęła przy barierze i zebrała resztkę proszku, która została po jej stronie niewidzialnej ściany. Zgarnęła wszystko na środek i oceniła rozmiar zbiorów.
To nie wystarczy… Nie. To musi wystarczyć.
Ostrożnie rozprowadziła proszek po ziemi tworząc cienki krąg. Z pozostałego pyłu wykonała dokładnie symbole wokół okręgu. Na pierwszy rzut oka praca wydawała się skończona, ale Ina widziała, że to było złudne. Przed rozpoczęciem przywołania musiała wykonać jeszcze jeden znak w środku. W złości zacisnęła dłonie w pięści. Nie potrafiła podzielić reszty materiału, by wszystko było wykonane właściwie. Istniało ryzyko, że całe przywołanie i tak nie zadziała, bo krąg był za mały, dlatego nie chciała go jeszcze zmniejszać. Sięgnęła do bransolety i wyjęła kamień. Ścisnęła go pomiędzy dłońmi ścierając go na proszek. Wolno nakreśliła ostatni symbol i spojrzała na swoje dzieło. Wiedziała, że miała tylko jedną szansę. Mogła spróbować przywołać swojego przyjaciela, ale nie była pewna, czy to zadziała. Dziewczyna spojrzała w stronę podwyższenia, gdzie demony właśnie skończyły swoje przygotowania.
Jedna szansa… Jeżeli się pomyliłam, to moja ostatnia.
Uśmiechnęła się do siebie próbując dodać sobie odwagi i ostatecznie decydując się na to, co zrobi.
Jeżeli się nie pomyliłam, to prawdopodobnie też.

- Poczekaj. Coś jest nie tak… - Succubus rozejrzał się wyraźnie zdezorientowany.
Jego towarzysz westchnął głośno i wydawał się być zirytowany, dopóki nie spojrzał w oczy kobiecego demona.
- Co się dzieje? Zbliżamy się do końca, już nic nie powinno nam przeszkodzić.
- Ktoś próbuje mnie przywołać.
- Masz dzisiaj powodzenie… - incubus prychnął. - Zignoruj, to nie powinno być takie trudne.
Demonica padła na kolana i złapała się za głowę.
- Nie rozumiesz. Ktoś przywołuje mnie - położyła nacisk na ostatnie słowo. - Może gdyby ten przeklęty kapłan mnie nie osłabił…
Drugi demon wyraźnie się zawahał.
- W takim razie przerywamy wszystko. Powtórzymy nasz rytuał w kolejnym miejscu, a tu im po prostu zostawimy bałagan - odparł po chwili.
Incubus zbliżał się do towarzyszki i już miał ją dotknąć, gdy jej ciało rozpłynęło się w powietrzu.

Ina nie wiedziała, co ma zrobić z rękami, więc splotła je przed sobą jak do modlitwy. Posłała w kierunku swojego kręgu odrobinę mocy, a proszek otoczyła czarna poświata. Dziewczyna przymknęła oczy i przeniknęła umysłem na drugą stronę malutkiej wyrwy pomiędzy światami. Widziała różne cieniste sylwetki, ale żadna z nich nie była tą, której szukała. Wycofała się ze świata demonów i spojrzała na krąg.
- Aughyest, usłysz moje wołanie - wyszeptała.
Poza impem nie przyzywała do tej pory konkretnego, nazwanego demona. Widziała w książce coś na kształt inkantacji, ale równie dobrze mógł to być żart. Nie chciała teraz o tym myśleć. Przymknęła oczy i skupiła się na krótkiej formułce.
- Aughyest, przybądź na wezwanie…
Elfka poczuła lekkie mrowienie na całym ciele.
- Aughyest…
Dym wypełnił barierę, w której znajdowała się Ina. Gdy opadł, okazało się, że nie jest sama. Dwoje jarzących się niebieskich oczu wpatrywało się w adeptkę magii z nienawiścią.

Demonica uśmiechnęła się paskudnie. Złapała Inę i obróciła ją tak, by dziewczyna stała do niej plecami. Przyłożyła jej paznokieć do gardła i przejechała po nim. Elfka poczuła ból.
- Nie wiem, czemu mój brat cię oddzielił i jakie ma wobec ciebie plany - succubus syknął Inie do ucha. - Zrób to jeszcze raz, a nawet on cię nie ocali.
Rzuciła dziewczynę o ścianę i popatrzyła na nią z pogardą.
Inarea złapała się za gardło próbując zatamować krwawienie. Dość szybko jednak stwierdziła, że rana nie była poważna. Wypłynęło z niej zaledwie kilka kropel.
Succubus zrobił krok i znalazł się przed niewidzialną ścianą. Adeptka magii patrzyła na to z nadzieją. Jeżeli demon został z nią zamknięty, to ryzyko się opłacało. Istota jednak bez zawahania opuściła krąg.
- Naprawdę myślałaś, że powstrzyma mnie moja własna bariera? - prychnęła demonica i oddaliła się w kierunku brata
- Stój… - zaryzykowała Ina.
Nie zdążyła powiedzieć nic więcej, bo succubus znów znalazł się przy niej. Uniósł dziewczynkę do góry za szyję.
- Widzę, że źle się wyraziłam… Zrób coś przeciwko nam jeszcze raz, a będzie to ostatnia rzecz, jaką zrobisz!

3 komentarze:

  1. Biedna Ina... Od 9 kwietnia w żelaznym uścisku demona... Ale może jest jeszcze nadzieja?!

    OdpowiedzUsuń
  2. Podobno nadzieja umiera ostatnia... :)
    Notka od 2 dni leży (z drobnymi zmianami) i czeka czy się rozrośnie czy zostanie przekazana korekcie. Druga opcja dzisiaj ostatecznie wygrywa.

    OdpowiedzUsuń