124

Erathiel pewnie chciałby sobie powalczyć, ale skoro istnieje coś takiego jak dyplomacja... To czemu by nie spróbować? :)
Jeżeli opowiadanie Wam się podoba, zachęcam do klikania jak najczęściej w toplisty na górze, dzięki temu jest szansa, że trafi do szerszego grona :)


Warlock stał spokojnie pomimo atakującej go kobiety. W pogotowiu miał zaklęcie. Jeżeli jego pierwszy plan nie zadziała, to ją usmaży.
- Wiem, kogo szukacie. Właśnie ta osoba pomogła mi się uwolnić - powiedział szybko z udawaną paniką.
Dejana zatrzymała ostrze tuż przed szyją Erathiela.
- Co…? - Nie sądziła, że niedawny więzień może powiedzieć cokolwiek, co może wstrzymać jej miecz. Myliła się.
W pierwszym odruchu kobieta chciała się cofnąć, ale szybko się powstrzymała. Nie chciała dawać krwawemu elfowi większej swobody ruchów, niż było to konieczne. Mężczyzna przełknął głośno ślinę i spojrzał z obawą na broń.
- Mów, co wiesz, a ja się zastanowię, co z tobą zrobić! - krzyknęła wkurzona.
Warlock wolno uniósł rękę i dotknął ostrza. Delikatnie odsunął je od swojej szyi.
- Szukacie kobiety, widziałem ją.

Miał dwie szanse. Z jego wcześniejszej obserwacji wynikało, że Alianci kogoś szukają. Założył, że jednej osoby,  bo oddział był za mały, gdyby chcieli schwytać kilka istot. Nie szukali mężczyzny, bo nie potraktowali go jako podejrzanego. Bardziej jako źródło informacji. Ina też ich za bardzo nie zainteresowała, a skoro Dejana nie umiała przesłuchiwać dzieci, nie poszukiwali też chłopca. Metodą eliminacji wyszło mu, że muszą szukać kobiety. Prawdopodobnie krwawej elfki, na to wskazywałaby okolica. Mógł się pomylić, ale reakcja dowódczyni potwierdziła jego przypuszczenia. Wojowniczka opuściła miecz.
- Jak wyglądała? - zapytała podejrzliwie.
- Miała długie uszy, zielone oczy… i włosy o dziwnej barwie. Nie znam się na kolorach.
Nocna elfka rozluźniła mięśnie, co upewniło go w tym, że trafił.
- Takie, pomarańczowe, ale nie do końca? - zasugerowała z nadzieją.
Już wcześniej zauważył, że Aliantka popełniała mnóstwo błędów przy przesłuchaniu. Teraz powinna podać błędną odpowiedź, żeby zobaczyć, czy więzień nie kłamie. Ton głosu, którego użyła, zdradził, że tego nie zrobiła.
Erathiel kiwnął głową. Uważnie obserwował rozmówczynię, był gotowy zareagować na każdy wrogi gest. Kobieta wyraźnie biła się z własnymi myślami. Odwróciła się do swoich kompanów. Warlock nie czekał na rozwój wydarzeń. Zwrócił się szybko w kierunku Iny i popchnął ją w stronę bramy. Zanim do niej dotarli, z drugiej strony dobiegło ich znajome szczeknięcie. Zanim Dejana spojrzała w ich stronę, zdążył ustawić się przed uczennicą. Z lekkim niepokojem zaczął się rozglądać. Wojowniczka wysłała kolejnych podwładnych na poszukiwania. Kazała im też sprawdzić, czy nic nie czai się tuż za namiotem, skąd jej zdaniem dobiegał dziwny odgłos. W środku została ich trójka oraz nieprzytomny druid.

Inarea kryła się za mistrzem, niezbyt wiedząc, co ze sobą zrobić. Z tego, co zrozumiała, kobieta była na nią wściekła, więc wolała się nie wychylać. Przejście do świata demonów ją kusiło. Jakby niewidzialna siła próbowała ją przeciągnąć na drugą stronę. Dziewczyna starała się zachować jasność umysłu. Widziała, do czego zdolny był ten demon. Nie mogła mieć pewności, że sobie z nim poradzi sama. Jeżeliby się okazało, że podobnie jak voidwalker jest odporny na magię cienia, nie miałaby najmniejszych szans. Chciała jednak wierzyć, że demony są przyjazne. Nie zrobią krzywdy, jeżeli nie zaatakuje się ich pierwszych. Wspomnienia natychmiast podsunęły jej starcie z impami jako zaprzeczenie tej tezy.
Wtedy byłam niematerialna. Fizycznie nie było mnie tam, może dlatego postanowiły zaatakować…
Chciałaby wiedzieć, czy będzie w stanie przywołać Karnara po drugiej stronie. Ostatnio sam ją znalazł, ale tym razem może nie mieć tyle szczęścia. Wtedy nie miała dostępu do swojej mocy, tym razem powinno być inaczej.

Dejana wyglądała na zagubioną. Warlockowi prawie jej było żal. Prawie. Kobieta najprawdopodobniej nadal nie mogła się zdecydować, czy krwawy elf był jej wrogiem czy nie.
- Skąd wiesz, że to jej szukamy? - zdecydowała się zapytać.
- Powiedziała mi. Powiedziała też, że nie chce, żeby ktoś przez nią ucierpiał i żebym jak najszybciej stąd się wynosił.
- Jednak zostałeś…
- Niezależnie od moich osobistych poglądów na dzieci, wolałem sprawdzić, czy młodej nic się nie stało.
- A potem straciłeś nią zainteresowanie…? - dopytywała patrząc przenikliwie.
Mężczyzna wzruszył ramionami.
- Widziałaś tę istotę? To był demon, prawda? Takich rzeczy nie widuje się na co dzień.
Wojowniczka nie wyglądała na przekonaną, ale nie ciągnęła tego tematu.
- Czy tamta kobieta powiedziała coś jeszcze? Może… przedstawiła się?
Erathiel na chwilę stracił kamienną twarz. Pytanie wyraźnie sugerowało, że nocne elfy same nie wiedzą, kogo dokładnie szukają. Na myśl przychodziła mu w tym momencie tylko jedna rudowłosa kobieta, na tyle ważne by druga strona konfliktu chciała się z nią spotkać. Jednak nie mogło jej tu być i czarnoksiężnik doskonale o tym wiedział. Musiało chodzić o kogoś innego.
- Nie była zbyt rozmowna - odparł po chwili.
Dejana westchnęła głośno. Na jej czole pojawiła się zmarszczka.
- Chcę, żebyś poszedł ze mną do Darnassus.
Obawiał się tego. Udał zaskoczenie.
- Dlaczego? Osobiście wolałbym zostać tutaj.
- Myślę, że między naszymi rasami jest jeszcze szansa na porozumienie. Niezależnie od tego, co wyprawia wasz lekko obłąkany książę… Wybacz, wiem, że wy na niego tak nie patrzycie. Z naszej perspektywy od pewnego czasu wasz władca zachowuje się nielogicznie.
Z pewnymi oporami kiwnął głową. Nie miał zamiaru ryzykować wycieczki do stolicy Aliantów. Splótł dłonie przed sobą. Kobieta była na wyciągnięcie jego ręki, powali ją bez problemu. Większą trudność może mieć z dwoma mężczyznami zajmującymi się druidem.
- Padnij! - krzyk Iny przerwał jego rozważania.
W tym samym momencie, gdy dziewczyna pociągnęła go ku ziemi, z bramy wyskoczyły kolejne dwa demony. Niemal identyczne jak poprzedni.

4 komentarze:

  1. Wiem, ze z technicznego punktu widzenia, Erathiel jak najbardziej jest czarnoksieznikiem, ale :
    a) przyzwczailam sie, ze jest nazywan Warlockiem, badz elfem, badz nauczycielem Iny
    b) to slowo kojarzy mi sie tylko i wylacznie z Gargamelem ze Smurfow

    Czy ja sie w koncu dowiem o co wylazlo z tej bramy i czemu?!?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznaję, na początku się dość mocno broniłam przed tym czarnoksiężnikiem - chwilowo próbuję się do niego przekonać... Możliwe, że zamienię go potem na co innego - albo wedytuje go we wcześniejsze notki.

      Erathiel=Gargamel? Hm...

      Jak to co wylazło: demony :D
      a czemu...? Właściwie dlatego, że mogły

      Wątek czemu demony chcą przechodzić do drugiego świata pewnie prędzej czy później będzie poruszony... Chociaż wydaje mi się, że było to zasugerowane :)

      Usuń
  2. delikatnie przypominam, ze w Wowa gralam tylko jeden dzien i to po drugiej stronie, wiec delikatnych sugestii raczej nie zlapie :)Moze bedzie jak w szostym zmysle i na sam koniec okaze sie, ze Ina jest demonem, a Erathiel moze z nimi rozmawiac? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brzmi kusząco, ale chyba jednak zostanę przy mojej pierwotnej koncepcji... :)

      Usuń