186

Korekta stwierdziła mi w czasie sprawdzania, że nabijam się z bugów w grach. Naprawdę nie wiem, co miała na myśli ;)


Mężczyzna wodził wzrokiem po wodospadzie, jakby czegoś szukał. Zatrzymał spojrzenie na jednym punkcie, po czym wszedł do wody po kostki. Demon nie pragnął konfrontacji, ale był zdecydowany bronić swojej towarzyszki. Nie mógł rozgryźć zachowania elfa. Z jednej strony ciągle oglądał się za siebie, z drugiej - wracał wzrokiem do wodospadu.
Nie zbliżaj się… - powiedział w swoich myślach i przemieścił się w kierunku potencjalnego przeciwnika.
Elf schylił się i ochlapał swoją twarz wodą. Następnie znów spojrzał przenikliwym wzrokiem w kierunku, gdzie była Ina. Demon zatrzymał się gwałtownie. Miał wrażenie, że Aliant patrzy prosto na niego i poczuł niepokój. Zarówno to uczucie jak i sama myśl, że mężczyzna mógłby go widzieć, były dla niego absurdalne.
Jeszcze krok i…
W tym momencie demon rozpoznał druida, choć nie potrafił przypomnieć sobie jego imienia. Nocny elf miał tendencję przedstawiać się za każdym razem inaczej. Mężczyzna odetchnął, pokręcił głową i oddalił się w kierunku wioski duchów.

Ciepło bijące z ogniska obudziło Inareę.
- Przegoniłeś ich? - zapytała przecierając oczy.
Nie musiałem. Chyba znudziło ich stanie na brzegu.
- Myślałam, że nocne elfy zdążyły opuścić tę krainę. Przecież Erathiel na pewno komuś o nich powiedział.
Ty nie powiedziałaś.
- To on biega po różnych dziwnych spotkaniach. Na dodatek to on jest ten dorosły i odpowiedzialny.
Gdy oczy dziewczyny przyzwyczaiły się do lekkiego światła płomieni, mogła stwierdzić, że jaskinia jest większa, niż z początku myślała. Zarówno z sufit jak i z podłoża wyrastały różne wypustki, których nigdy wcześniej nie widziała. Nie to ją jednak zainteresowało najbardziej. Na ścianach wisiały wypalone pochodnie.
Zauważ, że już nie siedzieli w jednym miejscu, jak wtedy. Może ktoś ich przegonił, tylko nie do końca?
- Wolałabym, żeby się stąd wynieśli całkowicie. W końcu to terytorium Hordy - burknęła.
Od niedawna, co należy wziąć pod uwagę. Nie zmienia to faktu, że jestem zdziwiony, że się na nich natknęliśmy. Zwykle małe oddziały nie ryzykują otwartych konfliktów na wrogim terytorium, jeżeli nie mają w okolicy dużego zaplecza militarnego. Ci, których spotkaliśmy, nie zachowywali się, jakby takowe mieli.
- Szukali kogoś. Może nadal szukają.
Jeżeli tak, to dużo ryzykują. Kogo mogliby szukać tutaj? W środku terytorium elfów…
Końcówka wypowiedzi demona była wypowiedziana szeptem, ale Ina nie zwróciła na to uwagi. Przeszła się wzdłuż i wszerz widzianej części jaskini.
- Chcę pozwiedzać - złapała płonące polano i ustawiła się plecami do wodospadu. - Pójdziesz ze mną, prawda?
Demon rzucił zaklęcie i drewno trzymane przez Inę rozjarzyło się żywym ogniem, dającym zdecydowanie więcej światła.
To ci chyba wystarczy za odpowiedź.

Wąski korytarz delikatnie schodził w dół. Ina mogła poruszać się swobodnie, bo starczyłoby miejsca dla dorosłego elfa, ale dwie osoby obok siebie by się już nie zmieściły. Jej towarzysz lekko dopasował swoją formę, ale zrobił to bardziej dla elfki niż dla siebie. Niby wiedziała, że jest niematerialny i może przenikać przez różne przedmioty. Nie chciał jednak, by widziała połowę jego ciała tkwiącą w ścianie. Dziewczyna miała i tak już wystarczająco dużo koszmarów.
Tunel rozszerzał się nagle do sali wielkości domu elfki. Wbrew oczekiwaniom Iny, nie było tu żadnych malowideł, ani zdobień. Gdzieniegdzie w ściany były wbite puste mocowania na pochodnie, jak w korytarzu, ale nic poza tym nie wskazywało na ingerencję istot rozumnych. Do uszu dziewczyny dotarł cichy szum. Bez zwłoki udała się na drugi koniec pomieszczenia, gdzie znajdowało się małe jeziorko.
Dotknij wody, jeżeli chcesz zobaczyć coś ciekawego.
Adeptka magii wyciągnęła rękę i przejechała nią po tafli. W miejscu, gdzie jej dłoń zetknęła się z cieczą, rozbłysło mnóstwo małych punkcików. Zaintrygowana włożyła dłoń do zbiornika. W każdym miejscu, w którym jej ciało choć na chwilę zetknęło się z wodą z jeziorka, zaczął bić zielonkawy blask. Gdy tylko Inarea zabrała rękę, światło zniknęło.
- Skąd wiedz…?
To tutejsze żyjątka. - przerwał jej. - Całkowicie niegroźne. Nie wiem, czy znajdziesz je gdzieś poza tą krainą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz