Mężczyzna wodził wzrokiem po
wodospadzie, jakby czegoś szukał. Zatrzymał spojrzenie na jednym punkcie, po
czym wszedł do wody po kostki. Demon nie pragnął konfrontacji, ale był zdecydowany
bronić swojej towarzyszki. Nie mógł rozgryźć zachowania elfa. Z jednej strony
ciągle oglądał się za siebie, z drugiej - wracał wzrokiem do wodospadu.
Nie zbliżaj się… - powiedział w swoich myślach i
przemieścił się w kierunku potencjalnego przeciwnika.
Elf schylił się i ochlapał swoją twarz
wodą. Następnie znów spojrzał przenikliwym wzrokiem w kierunku, gdzie była Ina.
Demon zatrzymał się gwałtownie. Miał wrażenie, że Aliant patrzy prosto na niego
i poczuł niepokój. Zarówno to uczucie jak i sama myśl, że mężczyzna mógłby go
widzieć, były dla niego absurdalne.
Jeszcze krok i…
W tym momencie demon rozpoznał druida,
choć nie potrafił przypomnieć sobie jego imienia. Nocny elf miał tendencję
przedstawiać się za każdym razem inaczej. Mężczyzna odetchnął, pokręcił głową i
oddalił się w kierunku wioski duchów.
Ciepło bijące z ogniska obudziło
Inareę.
- Przegoniłeś ich? - zapytała
przecierając oczy.
Nie musiałem. Chyba znudziło ich
stanie na brzegu.
- Myślałam, że nocne elfy zdążyły
opuścić tę krainę. Przecież Erathiel na pewno komuś o nich powiedział.
Ty nie powiedziałaś.
- To on biega po różnych dziwnych
spotkaniach. Na dodatek to on jest ten dorosły i odpowiedzialny.
Gdy oczy dziewczyny przyzwyczaiły się
do lekkiego światła płomieni, mogła stwierdzić, że jaskinia jest większa, niż z
początku myślała. Zarówno z sufit jak i z podłoża wyrastały różne wypustki,
których nigdy wcześniej nie widziała. Nie to ją jednak zainteresowało
najbardziej. Na ścianach wisiały wypalone pochodnie.
Zauważ, że już nie siedzieli w jednym
miejscu, jak wtedy. Może ktoś ich przegonił, tylko nie do końca?
- Wolałabym, żeby się stąd wynieśli
całkowicie. W końcu to terytorium Hordy - burknęła.
Od niedawna, co należy wziąć pod uwagę.
Nie zmienia to faktu, że jestem zdziwiony, że się na nich natknęliśmy. Zwykle
małe oddziały nie ryzykują otwartych konfliktów na wrogim terytorium, jeżeli
nie mają w okolicy dużego zaplecza militarnego. Ci, których spotkaliśmy, nie
zachowywali się, jakby takowe mieli.
- Szukali kogoś. Może nadal szukają.
Jeżeli tak, to dużo ryzykują. Kogo
mogliby szukać tutaj? W środku terytorium elfów…
Końcówka wypowiedzi demona była
wypowiedziana szeptem, ale Ina nie zwróciła na to uwagi. Przeszła się wzdłuż i
wszerz widzianej części jaskini.
- Chcę pozwiedzać - złapała płonące
polano i ustawiła się plecami do wodospadu. - Pójdziesz ze mną, prawda?
Demon rzucił zaklęcie i drewno
trzymane przez Inę rozjarzyło się żywym ogniem, dającym zdecydowanie więcej
światła.
To ci chyba wystarczy za odpowiedź.
To ci chyba wystarczy za odpowiedź.
Wąski korytarz delikatnie schodził w
dół. Ina mogła poruszać się swobodnie, bo starczyłoby miejsca dla dorosłego
elfa, ale dwie osoby obok siebie by się już nie zmieściły. Jej towarzysz lekko
dopasował swoją formę, ale zrobił to bardziej dla elfki niż dla siebie. Niby wiedziała,
że jest niematerialny i może przenikać przez różne przedmioty. Nie chciał
jednak, by widziała połowę jego ciała tkwiącą w ścianie. Dziewczyna miała i tak
już wystarczająco dużo koszmarów.
Tunel rozszerzał się nagle do sali
wielkości domu elfki. Wbrew oczekiwaniom Iny, nie było tu żadnych malowideł,
ani zdobień. Gdzieniegdzie w ściany były wbite puste mocowania na pochodnie,
jak w korytarzu, ale nic poza tym nie wskazywało na ingerencję istot rozumnych.
Do uszu dziewczyny dotarł cichy szum. Bez zwłoki udała się na drugi koniec
pomieszczenia, gdzie znajdowało się małe jeziorko.
Dotknij wody, jeżeli chcesz zobaczyć
coś ciekawego.
Adeptka magii wyciągnęła rękę i przejechała nią po tafli. W miejscu, gdzie jej dłoń zetknęła się z cieczą, rozbłysło mnóstwo małych punkcików. Zaintrygowana włożyła dłoń do zbiornika. W każdym miejscu, w którym jej ciało choć na chwilę zetknęło się z wodą z jeziorka, zaczął bić zielonkawy blask. Gdy tylko Inarea zabrała rękę, światło zniknęło.
Adeptka magii wyciągnęła rękę i przejechała nią po tafli. W miejscu, gdzie jej dłoń zetknęła się z cieczą, rozbłysło mnóstwo małych punkcików. Zaintrygowana włożyła dłoń do zbiornika. W każdym miejscu, w którym jej ciało choć na chwilę zetknęło się z wodą z jeziorka, zaczął bić zielonkawy blask. Gdy tylko Inarea zabrała rękę, światło zniknęło.
- Skąd wiedz…?
To tutejsze żyjątka. - przerwał jej. - Całkowicie niegroźne. Nie wiem,
czy znajdziesz je gdzieś poza tą krainą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz