Wschód czy zachód, prawo czy lewo - co
właściwie za różnica?
Pytanie mieszkańców podziemnego miasta
o drogę okazało się najlepszym pomysłem, na jaki Ina wpadła do tej pory.
Pierwszą zapytaną osobą była gnijąca kobieta. Nieumarła najpierw się oburzyła
słysząc o Szkarłatnej Krucjacie, bo myślała, że elfy chcą do niej dołączyć. Gdy
jednak sprawa się wyjaśniła, kobieta bardzo chętnie wytłumaczyła im, jak dojść
do wieży, którą zajmują święci wojownicy, jak ich ironicznie nazwała. To nie
były jednak wszystkie informacje, które udało się od niej uzyskać. Nieumarła
strasznie się rozgadała. Młodzi dowiedzieli się, że członkowie tej religijnej organizacji
należeli kiedyś do Przymierza. Wydawało się, że kobieta planowała powiedzieć
coś o zmienianiu stron, ale urwała zdanie w połowie, bo spojrzała na Seilana. Jakby
nie patrzeć, elfy były w podobnej sytuacji. Mówiła o walkach, które toczą się w
okolicy od wielu lat. O bezczelności, którą wykazują się rycerze, zajmujący
wieżę praktycznie przy wejściu do Undercity. Widać było, że musieli zajść za
skórę gnijącej. Ciężko było jednak stwierdzić, czy to stało się za jej życia,
czy już po nim. Swoją wypowiedź kobieta podsumowała stwierdzeniem, że
członkowie Szkarłatnej Krucjaty po prostu zazdroszczą nieumarłym. Są
przekonani, że nie dane im będzie powstać po śmierci. A nawet jeśli im się to
uda, to tylko jako bezmózgie ghoule.
Mieszkanka podziemnego miasta zaczęła się śmiać. Elfy, będąc przekonane, że gdy
tylko skończy, rozpocznie kolejny wywód, postanowiły szybko się oddalić.
Gdy Ina z Seilanem szli przez tunel
wychodzący z miasta, nagle nad ich głowami przeleciał wielki nietoperz. Elfy padły na
ziemię, jednak łowca bardzo szybko się podniósł.
- Oswojony. Ktoś na nim siedział -
powiedział beznamiętnie.
Dziewczyna przez dłuższą chwilę leżała
na ziemi. Ciężko jej było uwierzyć, że ktoś mógł oswoić taką bestię. Z drugiej
strony, sama niedawno leciała na wyvernie. W porównaniu z nią, wielki nietoperz
nie powinien wydawać się aż taki groźny.
Ina ostrożnie podniosła się z ziemi i
otrzepała ubranie. Nie chciała, by było po niej widać, że coś jest nie tak. Starała
się zachować kamienną twarz. Wychodziło jej to przez chwilę, aż nad jej głową
ponownie przeleciał nietoperz. Elfka pisnęła i odruchowo wbiła palce w rękę
łowcy.
- Spokojnie, mała. Gdyby ten stwór
chciałby schrupać jakiegoś elfa na obiad, to skupiłby się na mnie. W końcu
jestem większy - więcej mięsa.
Iny to wcale nie uspokoiło. Szczególnie,
że znów padł na nich cień wielkich skrzydeł.
- Chociaż może masz rację. Jesteś
mniejsza, łatwiej cię chwycić i zabrać gdzieś daleko... To, że nie atakują
nieumarłych, nie oznacza, że nie są głodne. Może po prostu nie lubią zepsutego
mięsa. - Seilan zmienił taktykę.
Gdyby Ina skupiała uwagę na czymś
innym niż na latających ssakach, widziałaby, jak demon unosi swoją cienistą
rękę i przesuwa nią wymownie po twarzy. Nie potrafiła jednak oderwać wzroku od
sufitu, pod którym co chwilę coś przelatywało. Łowca też to zauważył i dotarło
do niego, że słowami nic nie wskóra. Zasłonił dziewczynie oczy.
____
Dzisiaj krótko, bo wizyta w Undercity krótka. Kolejna notka w poniedziałek. Do uwag z poprzedniej notki odniosę się na dniach, chwilowo mam za dużo na głowie.
Za wszelkie komentarze i uwagi jestem jak zwykle wdzięczna :)
Za wszelkie komentarze i uwagi jestem jak zwykle wdzięczna :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz