69

Inarea wróciła do Undercity wraz z Seilanem. Chłopak nalegał, by udała się z nim i obiecał jej pomóc w zadaniu później. Pół dnia minęło im na suszeniu ubrań, uzupełnianiu zapasów i próbie połapania się w rozkładzie ulic. Właściwie sam układ dróg w mieście był dość prosty, ale elfy nie potrafiły się w nim w ogóle odnaleźć. Dziewczyna odwiedziła warlocka, by upewnić się co do miejsca, do którego miała się udać. Okazało się, że dobrze zrobiła, bo wcześniej udała się w złym kierunku. Owszem, na zachodzie także można było znaleźć członków Szkarłatnej Krucjaty, jednak to nie u nich znajdowała się księga. Ina powinna ją znaleźć w okolicach wieży, na wschodzie. Do dziewczyny dotarło, że nieumarły mówił o tym przy jej poprzedniej wizycie, ale wtedy kierunki świata wydały jej się mało istotne.
Wschód czy zachód, prawo czy lewo - co właściwie za różnica?

Pytanie mieszkańców podziemnego miasta o drogę okazało się najlepszym pomysłem, na jaki Ina wpadła do tej pory. Pierwszą zapytaną osobą była gnijąca kobieta. Nieumarła najpierw się oburzyła słysząc o Szkarłatnej Krucjacie, bo myślała, że elfy chcą do niej dołączyć. Gdy jednak sprawa się wyjaśniła, kobieta bardzo chętnie wytłumaczyła im, jak dojść do wieży, którą zajmują święci wojownicy, jak ich ironicznie nazwała. To nie były jednak wszystkie informacje, które udało się od niej uzyskać. Nieumarła strasznie się rozgadała. Młodzi dowiedzieli się, że członkowie tej religijnej organizacji należeli kiedyś do Przymierza. Wydawało się, że kobieta planowała powiedzieć coś o zmienianiu stron, ale urwała zdanie w połowie, bo spojrzała na Seilana. Jakby nie patrzeć, elfy były w podobnej sytuacji. Mówiła o walkach, które toczą się w okolicy od wielu lat. O bezczelności, którą wykazują się rycerze, zajmujący wieżę praktycznie przy wejściu do Undercity. Widać było, że musieli zajść za skórę gnijącej. Ciężko było jednak stwierdzić, czy to stało się za jej życia, czy już po nim. Swoją wypowiedź kobieta podsumowała stwierdzeniem, że członkowie Szkarłatnej Krucjaty po prostu zazdroszczą nieumarłym. Są przekonani, że nie dane im będzie powstać po śmierci. A nawet jeśli im się to uda,  to tylko jako bezmózgie ghoule. Mieszkanka podziemnego miasta zaczęła się śmiać. Elfy, będąc przekonane, że gdy tylko skończy, rozpocznie kolejny wywód, postanowiły szybko się oddalić.

Gdy Ina z Seilanem szli przez tunel wychodzący z miasta, nagle nad ich głowami przeleciał wielki nietoperz. Elfy padły na ziemię, jednak łowca bardzo szybko się podniósł.
- Oswojony. Ktoś na nim siedział - powiedział beznamiętnie.
Dziewczyna przez dłuższą chwilę leżała na ziemi. Ciężko jej było uwierzyć, że ktoś mógł oswoić taką bestię. Z drugiej strony, sama niedawno leciała na wyvernie. W porównaniu z nią, wielki nietoperz nie powinien wydawać się aż taki groźny.
Ina ostrożnie podniosła się z ziemi i otrzepała ubranie. Nie chciała, by było po niej widać, że coś jest nie tak. Starała się zachować kamienną twarz. Wychodziło jej to przez chwilę, aż nad jej głową ponownie przeleciał nietoperz. Elfka pisnęła i odruchowo wbiła palce w rękę łowcy.
- Spokojnie, mała. Gdyby ten stwór chciałby schrupać jakiegoś elfa na obiad, to skupiłby się na mnie. W końcu jestem większy - więcej mięsa.
Iny to wcale nie uspokoiło. Szczególnie, że znów padł na nich cień wielkich skrzydeł.
- Chociaż może masz rację. Jesteś mniejsza, łatwiej cię chwycić i zabrać gdzieś daleko... To, że nie atakują nieumarłych, nie oznacza, że nie są głodne. Może po prostu nie lubią zepsutego mięsa. - Seilan zmienił taktykę.
Gdyby Ina skupiała uwagę na czymś innym niż na latających ssakach, widziałaby, jak demon unosi swoją cienistą rękę i przesuwa nią wymownie po twarzy. Nie potrafiła jednak oderwać wzroku od sufitu, pod którym co chwilę coś przelatywało. Łowca też to zauważył i dotarło do niego, że słowami nic nie wskóra. Zasłonił dziewczynie oczy.

____
Dzisiaj krótko, bo wizyta w Undercity krótka. Kolejna notka w poniedziałek. Do uwag z poprzedniej notki odniosę się na dniach, chwilowo mam za dużo na głowie. 
Za wszelkie komentarze i uwagi jestem jak zwykle wdzięczna :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz