185

Dzisiaj trochę krócej...

Woda otworzyła się przed Iną tylko po to by po chwili zamknąć się nad jej głową. Dziewczyna zacisnęła powieki i otuliła się ramionami.
Wytrzymaj…
Demon odezwał się uspokajająco w jej myślach, gdy niemal nabrała powietrza. Poczuła, że towarzysz łapie ją za rękę i pomaga jej się przemieścić w jakimś kierunku. Uległa mu, ale wiedziała, że długo nie wytrzyma. Gdy tylko poczuła grunt pod nogami, wybiła się do góry i wzięła głęboki wdech. Spojrzała w kierunku wodospadu. Na jego szczycie stało dwóch elfów o czarnej karnacji, których widziała wcześniej.
- Nie powinno ich tu być.
Masz rację, ale sama wcześniej mówiłaś, że ich tu spotkałaś.
Alianci nie zdecydowali się na skok. Po krótkiej wymianie zdań zniknęli z pola widzenia Iny. Wyczuwała jednak, że nie odeszli daleko.
- Szukają zejścia? Czemu mnie gonią?
Nie znam odpowiedzi na to pytanie, mała Ino. Uciekłaś im, czyż nie?
- Jakby to był wystarczający powód - mruknęła i zaczęła wyciskać sukienkę z wody.
Powinnaś się gdzieś schować. Niedaleko są opuszczone budynki, powinniśmy tam dotrzeć przed nimi.
- Tam straszy.
Jeżeli masz lepszy pomysł, to chętnie go wysłucham.
- Mogę ukryć się w wodzie.
Ina wypuściła z rąk ubranie uznając za bezcelowe próby osuszenia go w tym momencie. Uformowała w dłoni małą kulę energii. Skupiła energię na ściankach swojego tworu i powiększyła go do rozmiarów swojego ciała.
- Powinno wystarczyć - powiedziała z uśmiechem i weszła w swój twór.
Wbiegła do wody i zanurkowała, by ukryć się w okolicach wodospadu, poza zasięgiem wzroku kogokolwiek, kto stanie na brzegu.
Budynki bardziej mnie przekonują… - mruknął, po czym podążył za elfką.

Bariera stworzona przez Inę z początku izolowała ją od wody, ale z każdym kolejnym oddechem minimalnie się zmniejszała. Dziewczyna próbowała stworzyć nową osłonę, by połączyć ją z pierwszą, ale niestety ta druga była wypełniona wodą. Elfka czuła, że Alianci się zbliżają, więc przysiadła na dnie akwenu i czekała. Powietrze kończyło się jednak szybciej, niż zakładała. Starała się oddychać wolniej, ale zamiast tego czuła rosnący niepokój. Przemieściła się w stronę wodospadu uznając, że jest to miejsce najbardziej oddalone od przeciwników. Miała pewność, że jeżeli się wynurzy, to ją zauważą. Nie miałaby gdzie uciekać.
Odciągnę ich. Nie odchodź za daleko.
Nie zaprotestowała, bo nie wiedziała, czy może się odezwać przebywając w barierze, czy w ten sposób jej nie przerwie. Jedynie kiwnęła głową.
Wpłynęła w opadającą wodę. Siła spadającej cieczy wbiła ją w grunt tylko po to, by wypchnąć ją po drugiej strony wodospadu. Ze zdziwieniem Ina stwierdziła, że znajduje się w jaskini. Podpłynęła do kamiennego brzegu i wyszła na suchy ląd. Dopiero po chwili dotarło do niej, że trzęsie się z zimna.

Demon zatrzymał się w połowie drogi do nocnych elfów. Wyczuwał zaklęcie, którym byli otoczeni. Nie miał pewności, że uda mu się przejść przez barierę otaczającą członków Przymierza, a nie mógł ryzykować odesłania do swojego świata. Przyjrzał się wojownikom, przysłuchiwał się słowom, których używali, ale nie znał tego języka. Nie wyglądali, jakby mogli sprawić mu problemy w razie walki, nie wiedział jednak, jak jego ciało zareaguje na zetknięcie się z aurą antymagiczną. Mógł ich tylko obserwować z daleka. Nie trwało długo, jak do dwóch mężczyzn dołączył kolejny. Jego strój nie wskazywał na wojownika. Do tego, co demon mógł stwierdzić nawet ze znacznej odległości, przybysz był mniej poważny od towarzyszy. Śmiechem i machnięciem ręki zbył informacje, które mu przekazali, po czym odesłał ich gestem. Posłuchali go i bez dalszej dyskusji oddalili się we wskazanym kierunku. Gdy pozostali Alianci znaleźli się dalej, demon wyczuł magię bijącą od mężczyzny. Elf, który został przy jeziorze, zaczął wpatrywać się w wodospad.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz