60

Podróż była wystarczająco długa, by Erathiel wytłumaczył dziewczynie sposób tworzenia zielonych kamieni. Powiedział jej, że każdy nazywa je inaczej - leczące kamienie, zielone kamienie, te zielone podejrzane jaja rozprowadzane przez warlocków, etc.
- Dokąd lecimy? - Ina zapytała.
- Jak najdalej od tej wojny.
Spokojna odpowiedź mistrza ją zdziwiła. Mógł mieć na myśli tylko jeden konflikt.
Przecież ta wojna toczy się...
- Wszędzie - dokończyła na głos słowa demona.
Erathiel uśmiechnął się wrednie, ale nie skomentował jej wypowiedzi. Kazał jej przystąpić do ćwiczeń.

Z każdym kolejnym zmarnowanym fragmentem duszy Ina była coraz bardziej zrezygnowana. Zaklęcie, którego nauczył ją warlock, wydawało się być proste. Nie miało żadnych pułapek, nie wymagało rysowania kręgów, ani nie był potrzebny cel, by je rzucić. Mimo to jej nie wychodziło. Erathiel obserwował dziewczynę w milczeniu, ale z próby na próbę na jego twarz wkraczało coraz większe zdziwienie.
- Masz może przy sobie kamień, który dałem ci przed walką z piratami? - zapytał w końcu.
- Oczywiście, nawet nie zdążyłam go użyć. - Wygrzebała z kieszeni zielony przedmiot i wyciągnęła go w kierunku mistrza. - Chcesz go z powrotem?
Dłoń Erathiela powędrowała w tym momencie do góry, po czym opadła na jego twarz. Odetchnął głęboko i wyjął kamień z dłoni uczennicy. Wydawał się być zakłopotany.
- Teraz spróbuj.
Ina kiwnęła głową i wyciągnęła jeden z ostatnich kryształów z bransolety. Pozostałe miała na szczęście w torbie, ale jeżeli nic się nie zmieni, to jej zasoby nie wystarczą na długo. Dziewczyna skupiła się na fragmencie, przymknęła oczy i przekształciła go w myślach. Poczuła na dłoni ciepło, ale nie podniosła powiek. Skupiła się na efekcie, dokładnie tak, jak tłumaczył jej Erathiel.

Rezultat zaklęcia był zadowalający. Kamień przypominał ten zrobiony przez mistrza, ale był zdecydowanie słabszy.
- To mój błąd, że ci o tym nie powiedziałem. W momencie otrzymania kamienia łączy się on w pewien sposób z nowym posiadaczem. Można go przekazać, co zrobiłem ostatnio. Przez to jednak, że wiąże się on z osobą go otrzymującą, można mieć tylko jeden. Gdybyś teraz dała mi ten, który właśnie stworzyłaś, ten wcześniejszy by się rozpadł.
- A co z fragmentami duszy? Można je też przekazywać?
Pytanie Iny w jakiś sposób rozbawiło Erathiela.
- Biorąc pod uwagę, że i tak będziesz musiała uzupełnić swoje zapasy... Przekaż mi jeden i sama zobaczysz, co się stanie.
Dziewczyna włożyła kamień leczący do kieszeni i wyciągnęła z niej kryształ.
Nie spodoba ci się to, co się teraz stanie.
Zerknęła na demona i kiwnęła nieznacznie głową. Nawet jeżeli jej mistrz to widział, zignorował to. Podała fragment duszy elfowi. Na jego twarzy pojawił się ironiczny uśmieszek. Ręka warlocka powoli zbliżyła się do przejrzystego kryształu leżącego na dłoni uczennicy. Jego palce ledwie musnęły kryształ, a Ina poczuła dziwne ukłucie. Po chwili Erathiel trzymał w dłoni fragment duszy należący do dziewczyny. Nie zdążył mu się przyjrzeć, bo kryształ rozbłysnął jasnym światłem i rozpadł się na tysiące świetlistych kawałków.
Nie był to fragment jej duszy, a mimo to Ina poczuła dziwną pustkę, kiedy go straciła. Uczycie pustki trwało nie dłużej niż kilka uderzeń serca, ale demon miał całkowitą rację. Nie spodobało jej się to.

2 komentarze:

  1. Hej, fajne! Nie gram w WoWa, styczność miałem tylko z trzecią częścią Warcrafta, ale to zapowiada się interesująco. Wiem, że zacząłem czytać od końca, ale ten fragment zachęcił mnie do zapoznania się z licznymi poprzednimi częściami. a przy okazji zapraszam do przeczytania moich opowiadań na www.dieselpunkstories.blogspot.com - co prawda nie jest to fantasy, ale może i tak Ci się spodoba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz - polecam lekturę od początku, bo części są ułożone chronologicznie.
      Z pewnością zapoznam się z Twoimi opowiadaniami w najbliższym czasie :)

      Usuń