Do przeczytania!
Kobieta przewodząca rytuałowi uklękła w środku kręgu. Przez
chwilę jeszcze inkantowała razem z pozostałymi, po czym ucichła. Jej milczenie
nie trwało jednak długo. Ciężko było zrozumieć konkretne słowa wypowiadane
przez nią, jednak nie było wątpliwości, że różnią się od formuł mówionych przez
innych warlocków. Płynnym ruchem wyciągnęła zza pasa sztylet i nacięła swoje
palce. Na jej twarzy nie pojawił się nawet grymas bólu, za to jej mimika
pokazywała coś zupełnie innego. Niektórzy określiliby to szaleństwem, Ina nie
potrafiła tego nazwać. Kobieta włożyła swoje palce do misy, którą położyła
wcześniej. Gdy uniosła dłoń do góry, ciecz ciągnęła się za nią. Warloczka
podniosła się z klęczek, a substancja nieprzerwanie dotykała jednocześnie misy
i palców prowadzącej.
Inarea wzięła głęboki oddech, ale natychmiast tego
pożałowała. Poczuła pieczenie w ustach i przełyku, ale powstrzymała się od
kaszlnięcia. Nie chciała zakłócać czymś tak prozaicznym rytuału. Tak naprawdę
wątpiła, by to, co się działo, mogło być przerwane z tak błahego powodu, ale
wolała nie ryzykować. Na dodatek nie chciała zwracać na siebie niepotrzebnie
uwagi Zevrosta. Nadęła policzki i skupiła się na scenie odgrywającej się przed
jej oczami.
Z palców kobiety zaczęły skapywać czerwone krople,
mimo że specyfik z misy nadal trzymał się jej dłoni. Z każdą kroplą spadającą
na ziemię dało się słyszeć cichy syk. Wokół kamieni, których dotykała ciecz,
zaczęła się robić mgła.
Młoda elfka kątem oka zauważyła ruch przy granicy
kręgu. Niechętnie skierowała wzrok w tamtym kierunku i zamarła. Tuż za
symbolami ochronnymi pojawiło się gęste powietrze, niemal identyczne z tym obok
prowadzącej rytuał. Nie minęło jedno uderzenie serca, a mgła zrobiła się czarna.
Następne, co Ina zauważyła, to długie ciemne pazury i palce wyłaniające się
wolno i ostrożnie za kręgiem. Zanim zdążyła jednak cokolwiek powiedzieć,
demonia ręka przejechała dłonią po ziemi i zniknęła. Dziewczyna potrząsnęła
głową - może jej się przywidziało?
Mgła znajdująca się przy kobiecie podnosiła się coraz
wyżej i niemal dorównywała już przywołującej. Warlocy nagle przerwali
inkantacje. Chmura dymu zaczęła powoli opadać.
Pierwsze, co ukazało się oczom zebranych, to czarno-złote kręcone rogi - zdecydowanie nie takie jak u barana, jedynie lekko odchylone do tyłu i skręcone wokół własnej osi. Chwilę potem pokazał się zarys błoniastych czarnych skrzydeł, które wyprostowały się zdecydowanie górując nad kobietą. Po sali przeszedł pomruk zadowolenia. Kolejnym szczegółem, który wyłonił się z mgły, były kruczoczarne włosy, zaraz po nich długie zaostrzone uszy. Były tak podobne do elfich uszu, że Ina musiała aż dotknąć swoich, by porównać.
Pierwsze, co ukazało się oczom zebranych, to czarno-złote kręcone rogi - zdecydowanie nie takie jak u barana, jedynie lekko odchylone do tyłu i skręcone wokół własnej osi. Chwilę potem pokazał się zarys błoniastych czarnych skrzydeł, które wyprostowały się zdecydowanie górując nad kobietą. Po sali przeszedł pomruk zadowolenia. Kolejnym szczegółem, który wyłonił się z mgły, były kruczoczarne włosy, zaraz po nich długie zaostrzone uszy. Były tak podobne do elfich uszu, że Ina musiała aż dotknąć swoich, by porównać.
Następnym, co zauważyła adeptka magii, były jarzące
się niebieskie oczy, które zdawały się patrzeć prosto na nią. Odruchowo się
cofnęła, ale poczuła na plecach opór. Obejrzała się gwałtownie i dotarło do
niej, że do ręka orka. Najprawdopodobniej osłaniał ją przed tłumem. Gdy
dziewczyna ponownie spojrzała do kręgu, twarz demona była skierowana w zupełnie
inną stronę.
Demonicy. Poprawiła się odruchowo w myślach, bo wiedziała, że jej towarzysz by to zrobił, gdyby był przy niej. Większość demonów nie utożsamiała się z płciami humanoidów. Mieli na siebie określenia, których demon nie chciał tłumaczyć dziewczynce. Akurat succubusy, bo nie miała wątpliwości, że właśnie to przywołali warlocy, były jednoznacznie żeńskie. Chociaż według niektórych były bezpłciowe i przyjmowały taką formę tylko po to, by kusić mężczyzn. Sądząc po spojrzeniach obecnych na placu, było to skuteczne.
Demonicy. Poprawiła się odruchowo w myślach, bo wiedziała, że jej towarzysz by to zrobił, gdyby był przy niej. Większość demonów nie utożsamiała się z płciami humanoidów. Mieli na siebie określenia, których demon nie chciał tłumaczyć dziewczynce. Akurat succubusy, bo nie miała wątpliwości, że właśnie to przywołali warlocy, były jednoznacznie żeńskie. Chociaż według niektórych były bezpłciowe i przyjmowały taką formę tylko po to, by kusić mężczyzn. Sądząc po spojrzeniach obecnych na placu, było to skuteczne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz