Jak widać to, czego słucham, nie zawsze koreluje z tym co piszę. Postanowiłam, że co jakiś czas (a może przy każdej notce) napiszę Wam o jednym bądź paru utworach, które mi towarzyszyły. Niekoniecznie jest to muzyka, którą słucham na co dzień.
Druid rozejrzał się konspiracyjnie po namiocie. Uniósł
rękę nad głowę i wyszeptał zaklęcie. Uszy Iny zatkały się nagle. Po chwili
miała wrażenie, jakby znajdowały się pod wodą. Wrażenie minęło tak szybko, jak
szybko się pojawiło. Mandar przyjrzał się dachowi. W jego oczach odbijała się
świetlista poświata, której dziewczyna nie widziała.
- Sądzę, że na ten moment to wystarczy.
- Wystarczy do czego? - zapytała, ale nie uzyskała
odpowiedzi.
- Wracając do tematu. Wiesz, kim jest więzień?
Milczenie tym razem jej nie mogło pomóc. Ina pokręciła
lekko głową. Nie było to nawet tak do końca kłamstwo. W końcu nie wiedziała
dużo o Erathielu. O tym, jaką jest osobą.
- Mam zamiar was uwolnić. Nie było to moim planem, ale
muszę dostosować się do okoliczności… Dlatego muszę powiedzieć ci parę rzeczy.
Będziesz musiała mi pomóc.
Elfka słuchała w skupieniu słów druida, ale
postanowiła nie reagować. Ciężko było jej uwierzyć w to, co słyszała.
- Ostatnie, czego w tym momencie potrzebujemy, to
skandal polityczny. Deja nie ma o tym zielonego pojęcia, nie obchodzą jej takie
sprawy. Dlatego nigdy tak naprawdę nie zajdzie za wysoko. - Zwilżył gardło
winem. - Wolałbym też uniknąć niepotrzebnego rozlewu krwi, a raczej rzezi,
która nastąpi, jeżeli nic nie zrobimy. Swoją drogą ciekawi mnie, dlaczego on
tam spokojnie siedzi i zachowuje się jak potulny baranek. Przez chwilę
podejrzewałem nawet, że to nie on, ale nie mogłem go z nikim pomylić - Mandar
mówił szybko i chyba niezbyt zastanawiał się nad doborem słów. Inarea miała
wrażenie, że przestał się pilnować. - Zrobimy to tak… Ja ich czymś zajmę, z
Deją jako dowodzącą nie będzie to trudne. Wystarczy, że się ruszę, a cała jej
uwaga przenosi się na mnie, a jej podwładni… Cóż, zdążyłem zauważyć, że lubią te
spektakle, które urządzamy. Gdy skupią się na nas, przetniesz więzy ważniakowi
i zawiniecie się z obozu niezauważeni.
Mężczyzna spojrzał na młodą szukając aprobaty dla
swojego planu.
- W ten sposób my uciekniemy, a ty nie będziesz w
żaden sposób podejrzany…
Rozpromienił się słysząc te słowa.
- Tak, o to mniej więcej chodzi.
Gdy Ina otworzyła usta, by coś powiedzieć, na całym
ciele poczuła mrowienie. Szybko dotarło do niej, co to oznacza. Jej moc powoli
wracała. Plan Mandara był dobry, pod warunkiem, że Erathiel nie uwolni się
zanim przystąpią do jego realizacji. Słowa druida sugerowały, że może polać się
krew. Znaczyło to, że wiedział o zajęciu jej mistrza, a przynajmniej o tym, do
czego jest zdolny.
Czerwone światło, które zobaczyła dziewczyna po
wejściu do namiotu, znów przykuło jej uwagę. Szpara była większa niż przedtem,
ale nie była to dziura w płótnie. Po drugiej stronie widziała czerwone skały i
zieloną lawę. Wzdrygnęła się na wspomnienie wyprawy do świata demonów. Była
pewna, że coś przemknęło tuż przy szczelinie.
Nocny elf dalej mówił do Inarei, ale ta nie
zareagowała. Wpatrywała się ze zmieszaniem wypisanym na twarzy w jeden
konkretny punkt. Lekko zrezygnowany podszedł do niej. Możliwe było, że tylko z jej
perspektywy coś tam było widać. Nic szczególnego jednak nie dostrzegł. Spojrzał
pod kątem w jej oczy i zobaczył, że odbija się w nich coś czerwonego. Nic
takiego nie było w zasięgu jego wzroku. Zbliżył się do ściany namiotu i
dostrzegł dziwne napisy wypisane kredą. Znajdowały się one zarówno na ziemi jak
i na materiale. Nie były one dla niego znajome, ale czuł nieodpartą potrzebę
pozbycia się ich. Położył rękę na jednym z kręgów.
- Nie rób tego! - Ina zdążyła krzyknąć, ale było już
za późno. Dłoń Mandara wykonała zaplanowany wcześniej gest i starła linie i
symbole z płótna.
Obydwie postacie znajdujące się w namiocie zostały
odrzucone do tyłu. Głowa druida miała gwałtowne spotkanie ze stołem. Mężczyzna
stracił przytomność. Dziewczyna miała na tyle szczęścia, że tuż za nią nie
znajdowały się żadne meble. Mimo tego mocne uderzenie o ziemię zamroczyło ją.
Erathiel poczuł magię z namiotu, w którym była Ina,
zanim jego moc zaczęła wracać. Nie miał pojęcia, co dzieje się w środku. Nie
dobiegał z tamtej strony żaden odgłos. Za wszelką cenę chciał pozbyć się
więzów. Gwałtownie próbował oderwać od siebie ręce, ale sprawił tylko, że
materiał wbił się w jego nadgarstki. Z każdą kolejną próbą ciągle trwał w tym
samym położeniu. Udało mu się jedynie przesunąć krzesło o parę centymetrów do przodu. Nie umknęło to uwadze nocnego elfa, który siedział przy mapie.
Roześmiał się i spojrzał z politowaniem na więźnia.
- Martwisz się o młode ze swojej rasy? Pewnie i
słusznie… - powiedział w swoim języku, ale zaraz powtórzył to samo we wspólnym.
- Chodzą o nim różne dziwne plotki.
Warlock z trudem powstrzymał się od komentarza.
Przygryzł wargę.
- Tak, podobno ma dziwne zamiłowania, chociaż nigdy go
na tym nie złapano. Może dlatego, że zawsze zamyka drzwi?
Mistrz Iny zapomniał o braku mocy. W czasie szeptania
zaklęcia dotarło do niego, że naprawdę będzie mógł je rzucić. Nie miał jeszcze
dostępu do pełni swoich możliwości. Na ten moment ta odrobina magii będzie
musiała mu wystarczyć.
Zanim Erathiel dokończył zaklęcie, a nocny elf
wypowiedział kolejne zdanie, z miejsca, w którym była Ina, dobiegł głośny huk.
Wszyscy będący pod dowództwem Dejany wybiegli na środek obozu. Z wnętrza namiotu
wydobywał się dym, który gęstniał z każdą chwilą.
- Przynieście wody! Co tak stoicie?! - wojowniczka
poleciła swoim podwładnym, a sama rzuciła się w kierunku czegoś, co uznała za
pożar.
Warlock wiedział, że nie ma tam ognia, a przynajmniej
nie w postaci ogólnie znanej. Wyraźnie wyczuł obecność. Coś przeszło przez
bramę z drugiego świata. Coś, czego najprawdopodobniej nikt nie wzywał. Istota,
która nie miała żadnego powodu, by być przyjazną w stosunku do kogokolwiek.
"Jedynie udało mu się krzesło przesunąć o parę centymetrów do przodu" - Udało mu się jedynie przesunąć krzesło o parę centrymetrów do prodzu" x
OdpowiedzUsuńchyba brzmi jakoś płynniej (chłosta dla korekty? xD)
Zrobiło się intrygująco, następna notka pliiiiisssssss
Zmienione, dziękuję :)
Usuń"Czerwone światło, który zobaczyła..." które
OdpowiedzUsuńTeż słucham muzyki jak tworzę, zwykle o rozbrajającej treści :D
Dobra notka! W końcu coś się rozdupczyło. Lecę dalej.
Poprawione, dziękuję za czujność :)
Usuń