Przemieszczała
się wolno ulicami, unikając postronnych spojrzeń. Gdy tylko Ina minęła kilka
uliczek zorientowała się, że się zgubiła. Zmysł orientacji lubił płatać jej
figla w dużych miastach, coś podobnego przeżywała podczas swoich pierwszych
wizyt w Silvermoon.
Czy
potrzebujesz pomocy?
- Nie.
Wyszukała
wzrokiem jeden z wyższych punktów i do niego zdecydowała się kierować. Znalazła
się naprzeciwko wieży, ale nie potrafiła do niej dojść. Widziała most nad sobą,
ale na poziomie, na którym się znajdowała nie było żadnego połączenia.
Może
jednak?
- Nie -
mruknęła zirytowana.
Ina bardzo
szybko nadała swojej twarzy obojętny widok, bo mijający ją mieszkańcy zdawali
się nią interesować. Jakby nie patrzeć dopiero nie dawno krwawe elfy dołączyły
do hordy, każdy przedstawiciel jej gatunku był tutaj niczym rzadki okaz
zwierzęcia. Wzdrygnęła się na to skojarzenie.
Po dłuższym
czasie błądzenia, udało jej się znaleźć przejście na wyższy poziom. Nie spodziewała
się, że schody mogą znajdować się w budynku. Zauważyła, że wiele orków
przechodzi po moście, który widziała wcześniej. Zaciekawiona ruszyła za nimi.
Każdy z nich podchodził do rosłego przedstawiciela swojego gatunku, rozmawiał z
nim chwilę, podawał sakiewkę... i czekał. Zaraz potem, tuż przed interesantem
pojawiało się jedno z najdziwniejszych stworzeń, jakie Inie przyszło zobaczyć.
Zwierzę z
pyska zdawało się być skrzyżowaniem wilka z lwem, do tego miało lwie ciało o
kolorze ciemnego złota. Natura zakpiła jednak dużo bardziej ze wszystkich
chimerycznych krzyżówek. Stworzenie to posiadało wielkie, błoniaste skrzydła,
jak u nietoperza oraz skorpioni ogon.
Z wyraźnym
zdziwieniem elfka przyglądała się, jak kolejne orki dosiadają tych stworzeń, by
następnie odlecieć w siną dal.
Zamknij...
- Hm? -
obejrzała się na demona.
Usta
zamknij, bo dziwnie wyglądasz.
Dopiero w
tym momencie elfka zdała sobie sprawę, że odkąd zaczęła wpatrywać się w te
stworzenia, stała z otwartymi w zdziwieniu ustami. Błyskawicznie je zamknęła i
rozejrzała się, czy nie przykuła nadmiernej uwagi. Wszyscy byli za bardzo
zajęci własnymi sprawami, by skupiać się na mimice dziewczyny.
Odetchnęła
głęboko i podeszła do orka, jak tylko tłum się przerzedził.
-
Potrzebujesz czegoś, mała?
Pokręciła
głową na boki.
- To
zmiataj, kolejkę mi zatrzymujesz.
- Kolejkę do
czego? - zapytała, upewniając się, że nikt za nią nie stoi.
- Do Wyvern.
- Czy tak
nazywają się te... stworzenia?
Ork po raz
pierwszy zaszczycił Inę dłuższym spojrzeniem.
- Rozumiem,
że krwawe elfiątko nie miało okazji ich wcześniej zobaczyć.
To nie było
pytanie, a mimo to Inarea przytaknęła.
- Czy
mogłabym gdzieś polecieć? Albo chociaż przelecieć się trochę...?
- O ile
wymienisz mi miejscowość, do której chcesz lecieć, to nie ma sprawy. I
oczywiście, jak sypniesz trochę miedziaków, bo wątpię byś chciała wybrać się gdzieś
dalej.
-
Chciałabym... - wciągnęła głośno powietrze. - Polecieć do Silvermoon.
Jej rozmówca
roześmiał się głośno. Nie był to jednak ironiczny śmiech, widać było, że śmiał
się całkowicie szczerze.
- Obawiam
się, że to jest poza moim zasięgiem... Nasi przyjaciele nie wytrzymają podróży
przez oceany. Jeżeli potrzebujesz się tam dostać, polecam ci rozmowę z
goblinami. A teraz zmykaj malutka, klient się zbliża. Wpadnij jeszcze kiedyś,
naprawdę przyjemnie mi się z tobą rozmawiało - ponownie się roześmiał.
Ina była
lekko zdezorientowana po tej konwersacji. Posłusznie jednak odsunęła się na
bok. Jeszcze przez chwilę przyglądała się wyvernom zafascynowana, po czym
postanowiła poszukać drogi do domu.
___
Zdążyłam przed północą - nadal jest weekend ^^. Korekta jutro...
Haha przypomina mi się błądzenie po Orgrimmarze :) Z miast Hordy chyba tu najdłużej opanowywałem sztukę przemieszczania się dokładnie w to miejsce, które chciałem :)
OdpowiedzUsuńO tak, przejścia na wyższy/niższy poziom. Aż mi się japa uśmiecha na wspomnienie jak w desperacji wskoczyłam do rzeki, zaklinowałam w kamieniach i prawie utopiłam, bo nie wiedziałam jak zejść na dół. A potem wchodzi człek, zadowolony że mu się udało, do pierwszego lepszego budynku, a tam winda/schody... ;_;
OdpowiedzUsuń- myo