35

Wydawało się, że zagrożenie zostało zażegnane. Członkowie drużyny postanowili opuścić jaskinię i zostawić niedobitki innym. Byli zbyt zmęczeni, by dalej walczyć. Ostatnia potyczka niby nie była aż tak ciężka, a mimo wszystko czuli, jakby ktoś pozbawił ich sił.
Zaklęcie zadziałało... Jednak nie zdążyło wyjść poza jedno pomieszczenie.
Inarea nie słuchała demona. Niedaleko wyjścia zatrzymała się i zwróciła zawartość żołądka. Zauważyła twarz Rida nad sobą i to było ostatnie, co pamiętała.

Otworzyła oczy i spojrzała na zakurzony sufit. Przymknęła oczy i starała sobie przypomnieć, co się wydarzyło. Podniosła ostrożnie głowę i upewniła się, że pierwsze skojarzenie było poprawne. Obudziła się w swoim pokoju w karczmie. Opadła bezwładnie na poduszkę i wzięła kilka głębokich wdechów. Czuła się słaba. Rozejrzała się i nie zauważyła nigdzie Erathiela, co ją zirytowało. Jak spała normalnie, to jakoś mógł być obok, a teraz kiedy potrzebowała pomocy...
Spojrzała na demona, który spokojnie unosił się obok jej łóżka.
Dlaczego przejmuję się tym mistrzem od siedmiu boleści? - skwitowała w myślach i uśmiechnęła się delikatnie do towarzysza.
Jak się czujesz?
- Co się stało? - odpowiedziała pytaniem na pytanie.
Ponownie spróbowała się podnieść. Bezskutecznie.
Zaklęcie zadziałało.
- Jakie zaklęcie...?
Ból głowy, który nagle poczuła, podsunął jej obrazy. Teraz widziała wyraźnie, że warlocy skończyli jeden rytuał, po czym od razu zaczęli kolejny. Chciała się poderwać, ale grawitacja ponownie umieściła jej plecy na łóżku.
- To, co przerwał Rid...
To był tylko kolejny aktywator. Klątwa była skończona.
Ina milczała przez dłuższa chwilę, mimo że słowo, którego użył demon, nic jej nie mówiło.
Jestem pod wrażeniem, że w ogóle przeżyliście. Wasze młode ciała nie były przyzwyczajone do takiej ilości energii.
Nasze...
- Co się dzieję z resztą? - podniosła się, ale nieubłagalna siła przyciągania znów położyła ją na płasko.
Jeszcze żyją, z tego co wiem. Wciąż śpią, podobnie jak ty spałaś. Obudziłaś się jako pierwsza.
- Karnar...?
Jak tylko straciłaś świadomość, nie mogłaś go już utrzymywać w tej rzeczywistości. Wrócił do swojego świata, będziesz musiała go ponownie przywołać. Oczywiście dopiero, jak odzyskasz siły.
- Ta klątwa... Co ona miała zrobić?
Demon milczał przez dłuższą chwilę i Ina zaczęła się obawiać, że nie otrzyma odpowiedzi.
Jest wiele dróg, które może wybrać warlock... Nie krzyw się, wiem że tę wiedzę już przyswoiłaś, chociaż wiem też, że nie masz zielonego pojęcia, o co w tym dokładnie chodzi. Wracając do tematu... Oni wybrali ścieżkę Cierpienia. Oczywiście to nie oni mają cierpieć. Mieli cierpieć wszyscy pozostali. Wyobraź sobie, że wszyscy mieszkańcy miasta, łącznie ze strażnikami, straciliby nagle siły albo nawet przytomność. Jak myślisz, co mogłoby się stać...?
- Oni chcieli przejąć miasto...?
Z pewnością chcieli wymordować większość mieszkańców.
Urwał na chwilę, dając czas dziewczynie na przyswojenie tej wiadomości.
Wątpię jednak, że okrzykną was bohaterami... To oznaczałoby przyznanie się do wielkiego błędu i do zaniedbań.
Kiwnęła głową. Nadal nie spodziewała się niczego dobrego po tym mieście, po tych istotach. Wszyscy w Przymierzu przynajmniej przypominali ludzi, a wszyscy tutaj wyglądali, jakby bogowie postanowili się zabawić w wymyślanie najdziwniejszego stworzenia. Jak tylko odzyska siły, wróci do Silvermoon, w końcu w tamtych okolicach też może się uczyć. Mieszkańcy wiosek i miasteczek również potrzebują pomocy.
- Gdzie jest Erathiel?
Naprawdę cię to ciekawi?
- Jestem zaskoczona, że robi coś poza podglądaniem mnie, jak śpię. Intryguje mnie, co aż tak ważnego go zajęło.
Powinnaś na niego uważać.
Elfce ciarki przeszły po plecach. O ile demon zawsze wypowiadał się swobodnie i lekko, to tym razem w jego głosie była pełna powaga. Nie odpowiedział na żadne szczegółowe pytania, które Ina mu potem zadała. Z jakiegoś powodu był to dla niego fakt oczywisty, którego nie trzeba było tłumaczyć.

----
Wraz z moją korektą stwierdziliśmy, że najwięcej błędów pojawia się w wypowiedziach demona... Z drugiej strony ciężko wymagać, by mówił poprawnie po polsku :).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz