- Teraz to już i tak bez znaczenia -
powiedziała w końcu.
Tauren
westchnął wyraźnie niepocieszony odpowiedzią Iny, ale postanowił nie rezygnować.
Usiadł obok niej i podążył za jej wzrokiem. Co chwilę ktoś wchodził na pomost,
kładł na nim skrzynię i odchodził w swoją stronę.
- Co się tam
właściwie dzieje? - zapytała bez przekonania. Przez sporą część dnia starała
się dowiedzieć cokolwiek, ale nikt nie chciał odpowiadać na jej pytania. Nie
sądziła, że Oldi coś będzie wiedział, ale pytając niczego nie ryzykowała.
- To ty nie
słyszałaś? - Spojrzał na nią wyraźnie zdziwiony.
Lekko
zirytował ją ton Oldiego, ale w odpowiedzi tylko pokręciła głową.
- Horda
zbroi się na wojnę. Dziś wieczór wyruszają w podróż morską do Doliny Morderczego
Bluszczu... - urwał, gdy zobaczył minę Inarei.
Dziewczyna
po usłyszeniu nazwy zaczęła wpatrywać się w taurena z powątpiewaniem.
- Jakiej
doliny?
-
Morderczego Bluszczu - odpowiedział spokojnie.
- Brzmi jak
największy koszmar wegetarian...
Oldi
odchrząknął.
- Niektórzy
nazywają ją także Doliną Dławiących Pnączy...
- Rozumiem,
że to miało być przerażające?
- Chcesz się
czegoś dowiedzieć czy nie?!
Ina zamilkła
i przyjrzała się taurenowi przez chwilę.
-
Przepraszam, kontynuuj. Dlaczego tam się wybierają?
Oldkal
westchnął zrezygnowany.
- Zacznę
może od początku. Z tego co usłyszałem, to przedwczorajszego wieczoru do Orgrimmaru
przybył posłaniec z Doliny. Podobno grupa bardzo silnych Aliantów urządziła
sobie polowanie na Hordę. Z początku uznano to za plotki, bo o ile konflikt
jest od dawna, to żadna ze stron od jakiegoś czasu nie wystąpiła tak otwarcie
przeciwko drugiej... Poza regularnymi bitwami.
- Nie
rozumiem - przerwała mu.
- Nie wiem,
na ile orientujesz się w całym konflikcie. Podobno byliście po drugiej stronie
barykady jeszcze niedawno. Wy, czyli krwawe elfy - uściślił.
Kiwnęła
głową w odpowiedzi, była tego świadoma.
- Istnieje
kilka strategicznych miejsc, w których ciągle toczą się walki. Zdarzają się też
pojedyncze sytuacje, gdy członkowie obu frakcji spotkają się w polu, ale
regularnego polowania jeszcze chyba nie było - tauren wydawał się nie do końca
przekonany o prawdziwości tych słów.
- Minęły
prawie dwa dni, dlaczego dopiero dzisiaj się zbierają?
- Próbowali
najpierw potwierdzić tę informację. Plotki tego typu już się zdarzały, ale
zwykle okazywało się, że były to tylko pojedyncze starcia. Na dodatek teraz
Alianci robią coś obrzydliwego i Horda postanowiła nie siedzieć bezczynnie.
Elfka
wpatrywała się w Oldiego w napięciu czekając na ciąg dalszy jego słów.
- Polują
głównie na młodych i zabijają ich ze szczególnym okrucieństwem...
Ponownie
kiwnęła głową, wyrażając aprobatę dla reakcji Hordy. Siedzieli przez chwilę w
milczeniu.
Nagle
nielogiczne i dziwne zachowanie stało się zrozumiałe?
Ina zerknęła
na demona, próbując zrozumieć jego słowa. Dopiero po chwili dotarło do niej, co
jej towarzysz dokładnie miał na myśli.
- Czy
statki, które stąd zwykle odpływają, kierują się wszystkie do jednego miejsca?
- Owszem -
odpowiedział Oldi wyraźnie zdziwiony jej pytaniem. - Do Doliny Morderczego
Bluszczu.
- I powiedziałeś,
że kiedy plotka dotarła do Orgrimmaru? - zapytała licząc coś w myślach.
- Prawie dwa
dni temu.
Inarea
podniosła się z ziemi i otrzepała ubranie.
- Stało się
coś? - Tauren nadal nie rozumiał jej zachowania.
- Chyba w
końcu wiem, dlaczego zrobiono mi awanturę poprzedniego dnia...
- Mówisz o
swojej "rozmowie o pogodzie" z mistrzem?
Dziewczyna
prychnęła, ale mimowolnie uśmiechnęła się.
- Znajdę cię
później - powiedziała i oddaliła się szybkim krokiem w kierunku karczmy.
~~~
50 notek za nami - ile przed nami? :)
Za "koszmar wegetarian" serdecznie dziękuję Ridowi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz