50

Oldi wpatrywał się w elfkę, wyraźnie oczekując odpowiedzi na swoje pytanie, które Ina uznała za retoryczne. Nie chciała odpowiadać na tę zaczepkę, a na pewno nie szczerze.
 - Teraz to już i tak bez znaczenia - powiedziała w końcu.
Tauren westchnął wyraźnie niepocieszony odpowiedzią Iny, ale postanowił nie rezygnować. Usiadł obok niej i podążył za jej wzrokiem. Co chwilę ktoś wchodził na pomost, kładł na nim skrzynię i odchodził w swoją stronę.
- Co się tam właściwie dzieje? - zapytała bez przekonania. Przez sporą część dnia starała się dowiedzieć cokolwiek, ale nikt nie chciał odpowiadać na jej pytania. Nie sądziła, że Oldi coś będzie wiedział, ale pytając niczego nie ryzykowała.
- To ty nie słyszałaś? - Spojrzał na nią wyraźnie zdziwiony.
Lekko zirytował ją ton Oldiego, ale w odpowiedzi tylko pokręciła głową.
- Horda zbroi się na wojnę. Dziś wieczór wyruszają w podróż morską do Doliny Morderczego Bluszczu... - urwał, gdy zobaczył minę Inarei.
Dziewczyna po usłyszeniu nazwy zaczęła wpatrywać się w taurena z powątpiewaniem.
- Jakiej doliny?
- Morderczego Bluszczu - odpowiedział spokojnie.
- Brzmi jak największy koszmar wegetarian...
Oldi odchrząknął.
- Niektórzy nazywają ją także Doliną Dławiących Pnączy...
- Rozumiem, że to miało być przerażające?
- Chcesz się czegoś dowiedzieć czy nie?!
Ina zamilkła i przyjrzała się taurenowi przez chwilę.
- Przepraszam, kontynuuj. Dlaczego tam się wybierają?
Oldkal westchnął zrezygnowany.
- Zacznę może od początku. Z tego co usłyszałem, to przedwczorajszego wieczoru do Orgrimmaru przybył posłaniec z Doliny. Podobno grupa bardzo silnych Aliantów urządziła sobie polowanie na Hordę. Z początku uznano to za plotki, bo o ile konflikt jest od dawna, to żadna ze stron od jakiegoś czasu nie wystąpiła tak otwarcie przeciwko drugiej... Poza regularnymi bitwami.
- Nie rozumiem - przerwała mu.
- Nie wiem, na ile orientujesz się w całym konflikcie. Podobno byliście po drugiej stronie barykady jeszcze niedawno. Wy, czyli krwawe elfy - uściślił.
Kiwnęła głową w odpowiedzi, była tego świadoma.
- Istnieje kilka strategicznych miejsc, w których ciągle toczą się walki. Zdarzają się też pojedyncze sytuacje, gdy członkowie obu frakcji spotkają się w polu, ale regularnego polowania jeszcze chyba nie było - tauren wydawał się nie do końca przekonany o prawdziwości tych słów.
- Minęły prawie dwa dni, dlaczego dopiero dzisiaj się zbierają?
- Próbowali najpierw potwierdzić tę informację. Plotki tego typu już się zdarzały, ale zwykle okazywało się, że były to tylko pojedyncze starcia. Na dodatek teraz Alianci robią coś obrzydliwego i Horda postanowiła nie siedzieć bezczynnie.
Elfka wpatrywała się w Oldiego w napięciu czekając na ciąg dalszy jego słów.
- Polują głównie na młodych i zabijają ich ze szczególnym okrucieństwem...
Ponownie kiwnęła głową, wyrażając aprobatę dla reakcji Hordy. Siedzieli przez chwilę w milczeniu.
Nagle nielogiczne i dziwne zachowanie stało się zrozumiałe?
Ina zerknęła na demona, próbując zrozumieć jego słowa. Dopiero po chwili dotarło do niej, co jej towarzysz dokładnie miał na myśli.
- Czy statki, które stąd zwykle odpływają, kierują się wszystkie do jednego miejsca?
- Owszem - odpowiedział Oldi wyraźnie zdziwiony jej pytaniem. - Do Doliny Morderczego Bluszczu.
- I powiedziałeś, że kiedy plotka dotarła do Orgrimmaru? - zapytała licząc coś w myślach.
- Prawie dwa dni temu.
Inarea podniosła się z ziemi i otrzepała ubranie.
- Stało się coś? - Tauren nadal nie rozumiał jej zachowania.
- Chyba w końcu wiem, dlaczego zrobiono mi awanturę poprzedniego dnia...
- Mówisz o swojej "rozmowie o pogodzie" z mistrzem?
Dziewczyna prychnęła, ale mimowolnie uśmiechnęła się.
- Znajdę cię później - powiedziała i oddaliła się szybkim krokiem w kierunku karczmy.

~~~
50 notek za nami - ile przed nami? :)
Za "koszmar wegetarian" serdecznie dziękuję Ridowi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz