- Byliśmy głupi, zbyt zadufani w sobie… - wyszeptała warloczka uderzając pięścią w barierę. - To nie powinno się nigdy wydarzyć. Zostaliśmy przechytrzeni… - urwała.
Ina wpatrywała się w kobietę
beznamiętnie.
- Demony okazały się sprytniejsze od
nas. Otworzyliśmy im bramę, a one zamiast wdzięczności przygotowały nam kaźnie.
- Wątpię, żeby demony były nam
wdzięczne za przywołania.
Dorosła elfka obróciła się w kierunku
adeptki i popatrzyła na nią ze złością. Jej spojrzenie jednak bardzo szybko
złagodniało.
- Byłaś przez cały czas przytomna,
prawda? - Gdy dziewczyna przytaknęła, kontynuowała. - Opowiedz mi, co
widziałaś. Co tu się właściwie stało, odkąd straciłam przytomność umysłu?
Inarea opowiedziała kobiecie to, co zaobserwowała.
Nie pominęła także słów demonów, które była w stanie zapamiętać, ale nie
raczyła dodać, w jakim języku istoty rozmawiały ze sobą.
- Będzie nam potrzebna. Zaklęcie zaraz
przestanie działać. To padło na chwilę przed tym, jak odzyskałaś świadomość.
Warloczka nie przerwała Inie ani razu,
chociaż wyraźnie miała na to ochotę. Wysłuchała opowieści dziewczyny i zwróciła
się w stronę podestu.
- Rytuał… Tylko jaki rytuał mogą niby
odprawiać demony?! - pytała samą siebie.
Ina nie wiedziała. Wstydziła się
przyznać do tego, że pewna część jej była tego bardzo ciekawa. Szczególnie, że rytuał
wydawał się być coraz bliższy zakończenia.
- Ich urok nie powinien tak długo
działać - warloczka ponownie przemówiła. - Przynajmniej żaden rzucony przez
mojego succubusa nie utrzymywał się tak długo. Cholera jasna, o czym ja myślę…
Kobieta przyłożyła dłonie do
niewidzialnej ściany i skupiła na nich swoją energię. Świetliste błyski
rozeszły się po powierzchni bariery.
- Przecież to śmieszne! Demonie, masz
natychmiast przerwać to przedstawienie! Przywołałam cię, jesteś mi winien
posłuszeństwo!
Ina była przekonana, że usłyszała chichot,
ale żadna z istot cienia nawet się nie poruszyła.
Warloczka spróbowała jeszcze kilku
zaklęć na barierze, zanim odpuściła. Jedyne, co udawało się osiągnąć kobiecie,
to migotanie osłony, ale nie o taki efekt jej chodziło.
- To nie powinno się zdarzyć -
powtórzyła swoje wcześniejsze słowa i zacisnęła powieki.
Ina obserwowała, jak dorosła
gwałtownie łapie się palcami za przedramię i szczypie się. Po chwili otworzyła
oczy i spojrzała na uczennicę Erathiela zrezygnowana.
- Wszyscy tutaj zginiemy… W tym
nieumarłym mieście…
Dziewczyna nie odpowiedziała. Czuła,
że energia obecnych na placu przelewała się od warlocków do demonów. Wkrótce
przywołani przejmą całą moc, także energię życiową. Nie zostanie nic.
Incubus nagle znalazł się przy
barierze. Wyciągnął rękę w stronę warloczki.
- Chodź, zabawimy się.
- Chyba kpisz!
- Owszem, chociaż słyszałem, że każda
z was marzy, by w końcu spotkać męskiego succubusa. W końcu masz okazję i
odrzucasz swoją szansę? - Uśmiechnął się zalotnie.
- Nie… - wyszeptała kobieta, gdy jej
ciało zrobiło samowolnie krok w stronę demona.
- Nie walcz z tym, to będzie mniej
boleć.
- Przestań!
Zostaw ją! Zostaw nas wszystkich! - Ina krzyknęła w akcie desperacji.
Zarówno kobieta jak i incubus zamarli
w bezruchu.
- Zniknij
stąd natychmiast i zabierz ze sobą swoją siostrę! - kontynuowała.
Na twarzy demona rysowały się różne
emocje. Poczynając od radości poprzez niezadowolenie i niechęć, aż po złość,
którą bardzo szybko zastąpiło zdumienie.
- Mówiłam,
by się jej pozbyć… - Słowa succubusa przepełniał jad.
Młoda elfka obejrzała się i spojrzała
prosto w oczy demonicy.
- A
ja mówiłem, by ją zostawić… Nie widzisz tych możliwości? - odpowiedział
demon wyciągając warloczkę z kręgu.
- Na
razie widzę same problemy - prychnęła i podążyła za bratem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz