156

Zdążyłam dzisiaj popsuć swojego laptopa... Ze zdalną pomocą zdążyłam go też jakimś cudem naprawić. Dzięki temu mogę Wam zaprezentować notkę, chociaż krótszą niż zamierzałam.


- Byliśmy głupi, zbyt zadufani w sobie… - wyszeptała warloczka uderzając pięścią w barierę. - To nie powinno się nigdy wydarzyć. Zostaliśmy przechytrzeni… - urwała.
Ina wpatrywała się w kobietę beznamiętnie.
- Demony okazały się sprytniejsze od nas. Otworzyliśmy im bramę, a one zamiast wdzięczności przygotowały nam kaźnie.
- Wątpię, żeby demony były nam wdzięczne za przywołania.
Dorosła elfka obróciła się w kierunku adeptki i popatrzyła na nią ze złością. Jej spojrzenie jednak bardzo szybko złagodniało.
- Byłaś przez cały czas przytomna, prawda? - Gdy dziewczyna przytaknęła, kontynuowała. - Opowiedz mi, co widziałaś. Co tu się właściwie stało, odkąd straciłam przytomność umysłu?

Inarea opowiedziała kobiecie to, co zaobserwowała. Nie pominęła także słów demonów, które była w stanie zapamiętać, ale nie raczyła dodać, w jakim języku istoty rozmawiały ze sobą.
- Będzie nam potrzebna. Zaklęcie zaraz przestanie działać. To padło na chwilę przed tym, jak odzyskałaś świadomość.
Warloczka nie przerwała Inie ani razu, chociaż wyraźnie miała na to ochotę. Wysłuchała opowieści dziewczyny i zwróciła się w stronę podestu.
- Rytuał… Tylko jaki rytuał mogą niby odprawiać demony?! - pytała samą siebie.
Ina nie wiedziała. Wstydziła się przyznać do tego, że pewna część jej była tego bardzo ciekawa. Szczególnie, że rytuał wydawał się być coraz bliższy zakończenia.
- Ich urok nie powinien tak długo działać - warloczka ponownie przemówiła. - Przynajmniej żaden rzucony przez mojego succubusa nie utrzymywał się tak długo. Cholera jasna, o czym ja myślę…
Kobieta przyłożyła dłonie do niewidzialnej ściany i skupiła na nich swoją energię. Świetliste błyski rozeszły się po powierzchni bariery.
- Przecież to śmieszne! Demonie, masz natychmiast przerwać to przedstawienie! Przywołałam cię, jesteś mi winien posłuszeństwo!
Ina była przekonana, że usłyszała chichot, ale żadna z istot cienia nawet się nie poruszyła.

Warloczka spróbowała jeszcze kilku zaklęć na barierze, zanim odpuściła. Jedyne, co udawało się osiągnąć kobiecie, to migotanie osłony, ale nie o taki efekt jej chodziło.
- To nie powinno się zdarzyć - powtórzyła swoje wcześniejsze słowa i zacisnęła powieki.
Ina obserwowała, jak dorosła gwałtownie łapie się palcami za przedramię i szczypie się. Po chwili otworzyła oczy i spojrzała na uczennicę Erathiela zrezygnowana.
- Wszyscy tutaj zginiemy… W tym nieumarłym mieście…
Dziewczyna nie odpowiedziała. Czuła, że energia obecnych na placu przelewała się od warlocków do demonów. Wkrótce przywołani przejmą całą moc, także energię życiową. Nie zostanie nic.

Incubus nagle znalazł się przy barierze. Wyciągnął rękę w stronę warloczki.
- Chodź, zabawimy się.
- Chyba kpisz!
- Owszem, chociaż słyszałem, że każda z was marzy, by w końcu spotkać męskiego succubusa. W końcu masz okazję i odrzucasz swoją szansę? - Uśmiechnął się zalotnie.
- Nie… - wyszeptała kobieta, gdy jej ciało zrobiło samowolnie krok w stronę demona.
- Nie walcz z tym, to będzie mniej boleć.
- Przestań! Zostaw ją! Zostaw nas wszystkich! - Ina krzyknęła w akcie desperacji.
Zarówno kobieta jak i incubus zamarli w bezruchu.
- Zniknij stąd natychmiast i zabierz ze sobą swoją siostrę! - kontynuowała.
Na twarzy demona rysowały się różne emocje. Poczynając od radości poprzez niezadowolenie i niechęć, aż po złość, którą bardzo szybko zastąpiło zdumienie.
- Mówiłam, by się jej pozbyć… - Słowa succubusa przepełniał jad.
Młoda elfka obejrzała się i spojrzała prosto w oczy demonicy.
- A ja mówiłem, by ją zostawić… Nie widzisz tych możliwości? - odpowiedział demon wyciągając warloczkę z kręgu.
- Na razie widzę same problemy - prychnęła i podążyła za bratem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz