Incubus ustawił warloczkę przed
stosem, na którym znajdował się gnom. Kapłan miał zamknięte oczy i był
pogrążony w modlitwie.
-
Gdy podrośnie, stanie się poważnym zagrożeniem - kontynuowała temat
demonica.
- Możemy
o tym podyskutować później. Naprawdę uważasz, że to najlepszy moment?
W odpowiedzi opuściła głowę i nie
powiedziała już nic więcej w tym temacie.
Demony stanęły po obu stronach dorosłej
elfki. Każde z nich położyło na jej ramieniu dłoń. Ina czuła energię, która
przepływała od istot do ciała kobiety. Dość szybko przekroczyli ilość mocy,
którą do tej pory ciało warloczki było w stanie pomieścić. Dziewczyna
mimowolnie obserwowała to z zainteresowaniem. Działy się rzeczy, które były
zupełnym zaprzeczeniem tego, czego uczono ją do tej pory.
Bariery rozpostarte wokół Iny i placu migotały,
gdy demony przekazywały moc kobiecie. Nadzieja na chwilę odżyła w dziewczynie.
Rzuciła zaklęcie na próbę, ale niewidzialna ściana pozostała niewzruszona. Adeptka
magii nie wiedziała, co powinna zrobić. Pomysły już dawno jej się skończyły, ale
nie potrafiła zaakceptować czekania. Wyrzucała sobie, że nie wystarczyło jej
odwagi na zatopienie sztyletu w ciele warloczki. Wtedy to, czego obecnie była
świadkiem, nie miałoby miejsca.
- Teraz podpalisz stos - powiedział
incubus zabierając rękę z ramienia kobiety.
Elfka nie poruszyła się.
- Powiedziałem, że masz podpalić stos
- powtórzył zniecierpliwiony.
Warloczka spojrzała na pogrążonego w
modlitwie gnoma, ale nie wykonała żadnego gestu.
Demon zbliżył się do kobiety i szepnął
jej coś do ucha. Na jej ustach zarysował się uśmiech. Szybko zaczęła splatać
zaklęcie w dłoniach.
- Tylko nie zużyj za dużo mocy… -
mruknął, na co elfka kiwnęła głową.
Po chwili w kierunku stosu poleciały
ogniste wstęgi. Kapłan przerwał modlitwę, gdy poczuł żar pod stopami. Rozejrzał
się przerażony. Próbował się uwolnić, ale szybko wrócił do wzywania swojego
boga na pomoc.
- Wokół ognia zbierze się dużo energii.
Chcę, byś ją ściągnęła do siebie.
- Nie potrafię… - wyszeptała w
odpowiedzi.
- Oczywiście, że potrafisz. To, że
wmówiono ci, że nie umiesz czegoś zrobić, nie oznacza, że tak jest.
Po tych słowach incubus spojrzał w
kierunku Inarei. Przez ciało dziewczyny przeszedł dreszcz.
- Skup się. To zupełnie, jakbyś
chciała pozbawić kogoś magii… Tylko, że tym kimś jest otaczająca cię okolica. Nie
wolno ci jednak tknąć obecnych tu demonów.
Warloczka ponownie przytaknęła. Wyciągnęła
ręce przed siebie i przymknęła powieki. Energia wolno opuszczała ciała
warlocków. Po kolei padali bezwładnie na podłogę.
Wraz z powiększającymi się płomieniami
kapłan modlił się coraz głośniej, aż jego głos przemienił się w krzyk. Nagle
zrobiło się cicho.
Demon poczekał, aż kobieta zbierze
rozproszoną energię, zanim wydał kolejne polecenie.
- Teraz chcę, żebyś otworzyła portal.
- Portal jest w Burning Steppes -
odpowiedziała odruchowo.
- Masz racje, ale potrzebuję drugi.
- Posiadana przeze mnie moc nie
wystarczy na to. Energia wszystkich z Undercity by nie wystarczyła.
- Źle się wyraziłem. Chcę, byś
otworzyła przejście. Moje myśli cię pokierują.
- Wystarczy, że podasz mi imię.
Wówczas przywołam, kogo chcesz…
- Nie kombinuj. Jeżeli braknie ci
mocy, kilka źródełek jeszcze tutaj leży. Nie oszczędzaj się, bardzo mi na tym
zależy - dodał słodkim głosem.
Kobieta z oporami zrobiła krok do
przodu. Wyjęła z kieszeni kamienie duszy i wrzuciła je do ognia. Skierowała
całą energię w tamtym kierunku. Płomienie wystrzeliły do góry i zmieniły kolor
na zielony.
Demony zbliżyły się do stosu.
Wyciągnęły dłonie w jego kierunku i zaczęły szeptać zaklęcie.
Po twarzy warloczki płynęły łzy, ale
nie przerwała otwierania portalu. W miejscu ognia pojawiła się biała tafla, a
ciało kobiety bezwładnie opadło na podłogę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz