Inarea chciała podbiec do elfa, ale
demon ją powstrzymał.
Rozejrzyj się i postaraj się nie
zrobić niczego głupiego.
Dziewczyna posłuchała się swojego
towarzysza i obiegła wzrokiem plac. Wszystkie oczy w tym momencie były
wpatrzone w jej wybawiciela. Większość spojrzeń nie była przychylna. Członkowie
Hordy szeptali coś między sobą, ale Ina nie potrafiła wychwycić żadnego sensu z
ich słów. Dlaczego mieliby uznać elfa, który pomógł im obronić miasto, a
przynajmniej taki był wniosek Iny, za zagrożenie? Był silny, to nie podlegało
wątpliwości, ale przecież był po ich stronie. Niezależnie, czy mężczyzna walczył
z wrogami, czy tylko pomagał sprzątać, przybył do Orgrimmaru, by pomóc. A Horda
zdawała się go traktować jako potencjalnego przeciwnika...
Uwagę adeptki magii przykuł tauren
wyglądający z okna karczmy, pod którą toczyła się walka. Wychylił się
gwałtownie i dziewczyna była przekonana, że skoczy. Jej serce zabiło mocniej.
Mężczyzna jednak usiadł na parapecie i zaczął bić brawo. Niespodziewany gest ze
strony rogatej istoty w jednej chwili rozładował napięcie na placu. Osobnik ten
zszedł na dół i zaczął rozmawiać o czymś z elfem. Pozostali wrócili do zajęć,
które przerwała im ludzka kobieta. Wykonywali jednak wszystkie czynności
ostrożniej i z większą uwagą. Dotarło do nich, że zagrożenie jeszcze nie
minęło.
(...) ciąg dalszy nastąpi we wtorek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz